Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Koniec głosowania w USA. Prawdopodobnie padł rekord

Gdy w Polsce jeszcze nie rozpoczęło się głosowanie w II turze wyborów prezydenckich, zamknęły się lokale wyborcze na terenie Stanów Zjednoczonych. Prawdopodobnie karty do urn wrzuciła tam rekordowa liczba głosujących - zarówno przedstawicieli amerykańskiej Polonii, jak i turystów.

Jako ostatnie w USA zamknęły się lokale na zachodzie kraju, w San Diego, Los Angeles, San Francisco, Portland, Seattle, Phoenix i Las Vegas. Głosowano od 7 do 21 czasu lokalnego. Łącznie wybory odbywały się w 57 obwodach w 23 stanach i Dystrykcie Kolumbii, a do udziału w drugiej turze zapisało się ponad 60 tys. osób, co stanowi dotychczasowy rekord. W porównaniu do pierwszej tury liczba głosujących wzrosła o ponad 1/3.

Reklama

Do niektórych komisji ustawiały się kolejki głosujących - tak było w Konsulacie Generalnym w Nowym Jorku, gdzie chęć udziału w głosowaniu zapowiedziała największa liczba 2,4 tys. osób - a do tego także znaczna liczba turystów z zaświadczeniami. Większy ruch - choć bez kolejek - panował także w mniej licznych obwodach, jak w Waszyngtonie.

"Mieliśmy dwie ulewy, więc ten ruch szedł w ciągu dnia falami, ale tak jak niemal wszędzie indziej w USA, mamy o ponad 30 proc. więcej wyborców"

- powiedział konsul w Waszyngtonie Mikołaj Rychlik. W stolicy USA oznaczać to będzie ok. 1,2 tys. osób - zarówno Polaków od dekad mieszkających w Ameryce, jak i tych, którzy akurat tego dnia odwiedzali metropolię.

Podobnie jak we wszystkich wyborach, tym razem również najwięcej obwodów i chętnych do głosowania było w dwóch największych skupiskach polonijnych w Stanach, w okolicach Chicago i Nowego Jorku, gdzie do listy wyborców zapisało się w obydwu przypadkach niemal 20 tys. osób. Na Zachodzie USA najwięcej osób zagłosowało w San Francisco i w Los Angeles - ponad 1,4 tys - i w obydwu przypadkach był to rekord.

Wyniki zostaną ogłoszone dopiero po zakończeniu głosowania w Polsce. Jak ocenił jednak konsul Rychlik, rekordowe liczby głosujących nie powinny sprawić problemów z liczeniem głosów i prawdopodobnie wyniki z komisji w USA będą jednymi z pierwszych, które się pojawią. Obok Stanów Zjednoczonych, w sobotę głosowali również Polacy w innych krajach zachodniej półkuli: Kanadzie, Meksyku, na Kubie, Dominikanie, Wenezueli, Kolumbii, Peru, Brazylii, Chile i Argentynie.

Źródło: niezalezna.pl, PAP
Reklama