Pojechaliśmy na manewry, trafiliśmy tutaj – sztab ukraińskiej armii publikuje zeznania schwytanych rosyjskich żołnierzy, którzy mówią, jak trafili na Ukrainę. Niektórzy twierdzą, że "nie wiedzieli", że jadą na wojnę, inni, że przyjechali z terytorium Białorusi.
- "Kolejny rosyjski żołnierz oszukany przez Putina. Uważał też, że wyjazd na Ukrainę jest kontynuacją ćwiczeń. W ogóle nie ma motywacji do walki z Ukraińcami! Najbardziej zmotywowane oddziały sił specjalnych powstają pod Kijowem. Oni będą musieli zostać zmiażdżeni! Będziemy bronić Kijowa, co oznacza, że będziemy bronić całej Ukrainy!"
- napisał na Facebooku Anton Gerashchenko z Ukrainian Institute for the Future, publikując nagranie.
Żołnierz na nagraniu mówi, że jest z jednostki w rosyjskim Niżnym Nowgorodzie. - Pojechaliśmy na manewry, a trafiliśmy tutaj - mówi mężczyzna.
W innym nagraniu funkcjonariusz OMONu Rosgwardii (MSW) opowiada swoją historię. - Naszym zadaniem było wzięcie Kijowa - powiedział. - Z przodu szły wojska i "oczyszczały", a potem już OMON i SOBR (siły specjalne milicji) - opowiadał.
Na Ukrainę wraz z wojskami rosyjskimi i oddziałami OMON i SOBR przeszedł z Białorusi. Wcześniej przez pewien czas przebywał w obozie pod Homlem niedaleko od granicy z Ukrainą.
O tym, że trafił na Ukrainę z terytorium Białorusi, mówił jeszcze co najmniej jeden jeniec na nagraniach udostępnionych przez ukraińskie wojsko.
W jeszcze jednym wideo rosyjscy spadochroniarze „opowiadają”, że zostali przerzuceni z Krymu, ale „nie wiedzieli”, gdzie będzie wysadzony ich desant.