Przystąpienie Szwecji i Finlandii do NATO byłoby historycznym momentem oraz tak naprawdę wielką porażką Rosji, której utrudniałoby to całą politykę bezpieczeństwa; jestem przekonany, że Turcja też zdaje sobie z tego sprawę – tłumaczy szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
Rząd Szwecji podjął w poniedziałek decyzję o rozpoczęciu procesu akcesyjnego do NATO. W niedzielę podobne stanowisko przyjęły władze Finlandii. W piątek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że Szwecja i Finlandia oferują schronienie dla organizacji terrorystycznych i Ankara nie podziela pozytywnego zdania na temat ich możliwego przystąpienia do NATO.
Szef BPM Jakub Kumoch pytany w poniedziałek w Programie Trzecim Polskiego Radia o decyzje Szwecji i Finlandii oraz o stanowisko Turcji w tej sprawie, odpowiedział:
Przystąpienie Szwecji i Finlandii do NATO byłoby historycznym momentem i tak naprawdę byłoby wielką porażką Rosji i utrudniałoby jej całą politykę bezpieczeństwa. Jestem głęboko przekonany, że Turcja też sobie z tego zdaje sprawę, bo jest krajem, który przez wieki graniczył z Rosją, wie, co to znaczy. (Jest krajem), który też raczej nie jest zainteresowany tym, by Rosji życie ułatwiać.
- podkreślił prezydencki minister.
Kumoch wyraził również głębokie przekonanie, że „po pewnym sformułowaniu pretensji dojdzie do porozumienia w tej sprawie”.
Pytany, jak - według niego - Rosja może odpowiedzieć na wejście tych krajów do Sojuszu, odparł:
Myślę, że Rosja popełni ten sam błąd, który popełnia zawsze, czyli odpowie zbyt mocno, zbyt radykalnymi odpowiedziami, straszeniem i tak naprawdę przeorientuje sposób myślenia Finlandii.
- mówił Kumoch.
Jak zauważył minister, Finlandia była krajem, „który raczej, mówiąc o Rosji, starał się bardzo unikać zaognienia sytuacji”.
Jeżeli w momencie, w którym Finlandia wejdzie do NATO, i w którym Rosja na to odpowie, to Finlandia po prostu będzie bardzo silnie antyrosyjskim krajem, tego można się spodziewać.
- ocenił Kumoch.