Gdyby Rosja nie rozpoczęła napastniczej wojny na Ukrainie, nad regionem nie przelatywałyby żadne pociski – powiedział dziś minister spraw zagranicznych Finlandii Pekka Haavisto, komentując eksplozję w Przewodowie przy polsko-ukraińskiej granicy.
Sytuacja jest „poważna i delikatna”, pocisk trafił w terytorium Polski, państwa członkowskiego NATO
– mówił na konferencji minister obrony narodowej Antti Kaikkonen. „Istnieje ryzyko eskalacji, które może prowadzić do nieprzewidywalnego rozwoju wydarzeń” – dodał. Jako najważniejsze wskazał ustalenie, kto stoi za wystrzeleniem pocisku, który spadł na terytorium Polski oraz czy było to „celowe działanie, czy też wypadek”.
Jak ocenił Kaikkonen, za wiarygodną należy uznać wstępną ocenę władz USA, że jest mało prawdopodobne, aby pocisk, który uderzył w terytorium Polski, został wystrzelony z Rosji. „Amerykanie mają dobre informacje wywiadowcze w regionie” – stwierdził minister obrony.
Haavisto przyznał, że od pojawienia się doniesień o eksplozji w polskim Przewodowie, Finlandia pozostaje w stałym kontakcie z władzami polskimi.
„Chcemy przede wszystkim okazać solidarność z Polakami. Polska jest dla nas ważnym krajem, członkiem UE i kluczowym krajem NATO"
– powiedział szef MSZ.
Finlandia, będąca w trakcie procesu akcesji do NATO, jako państwo-obserwator uczestniczy w środę w spotkaniu ambasadorów NATO w Brukseli, zwołanym w odpowiedzi na eksplozję w Przewodowie.