"Putin i ta jego chęć zaatakowania Ukrainy, tak naprawdę zmobilizowała naród Ukrainy" - przyznał były minister spraw zagranicznych tego kraju, Pawło Klimkin. W rozmowie z Michałem Rachoniem w TVP Info przytoczył on wyniki najnowszych badań, które wskazują, że Ukraińcy w historycznie rekordowym wymiarze wspierają aspiracje swojego państwa w wejściu do struktur NATO i Unii Europejskiej.
Stany Zjednoczone poinformowały sojuszników, że celem rosyjskiej inwazji mogą być oprócz Kijowa także inne miasta – Charków, Odessa i Chersoń – podała dziś agencja Bloomberg, powołując się na trójkę anonimowych rozmówców „przedstawicieli władz krajów zachodnich”. Na temat możliwości wojny Michał Rachoń rozmawiał z Pawło Klimkinem, byłym ministrem spraw zagranicznych Ukrainy.
Nie boimy się Putina. Znamy tę sytuację, ta wojna trwa od 8 lat. Niemniej wasze wsparcie, wasze poczucie zaangażowania, zarówno Polski, jak i oczywiście Stanów Zjednoczonych, jest niezmiernie istotne dla Ukrainy. Czy dostawa broni. Proszę sobie wyobrazić, że zgodnie z ostatnimi badaniami opinii publicznej, aż 39 procent naszych obywateli jest gotowych, aby wziąć tę broń do ręki i rzeczywiście walczyć o Ukrainę
- przyznał Klimkin.
Opowiedział też historię 79-letniej kobiety z Mariupola, która przybyła do jednostki obrony terytorialnej zapisać się do służby.
Teraz mamy także rekordowe poparcie dla naszego członkostwa w NATO - to 62 procent opinii publicznej. Nigdy w historii to poparcie nie było tak duże. Teraz mamy ponad 70 procent poparcia dla członkostwa w Unii Europejskiej. Putin i ta jego chęć zaatakowania Ukrainy, tak naprawdę zmobilizowała naród Ukrainy i nas jako państwo, jako jeden naród
- podkreślił.
Chodzi tu o naszą przyszłość. Jasno rozumiemy, że chodzi tu o to, abyśmy mogli ją kształtować
- dodał.
Tuż przed wybuchem poprzedniej wojny na Ukrainie, Pawło Klimkin był głównym negocjatorem umów stowarzyszeniowych Ukrainy z Unią Europejską oraz umowy o ruchu bezwizowym. W latach 2014-2019 był ministrem spraw zagranicznych Ukrainy w rządach Arsenija Jaceniuka i Wołodymyra Hrojsmana. Były prezydent Ukrainy, prorosyjski Wiktor Janukowycz, odmówił podpisania wynegocjowanych porozumień, co było bezpośrednim powodem wypadków na kijowskim Majdanie.