"Dotychczas przyjęte sankcje są bezprecedensowe, daleko posunięte, ale niewystarczające" - uważa premier Mateusz Morawiecki. Polska opowiada się za zaostrzeniem sankcji. Kilka słów podczas konferencji prasowej skierował także do Niemiec.
Dziś mija miesiąc, odkąd Rosja rozpoczęła niczym niesprowokowany atak na Ukrainę. Spotkało się to z odpowiedzią zachodu, ale w ocenie wielu polityków, trzeba zaostrzyć sankcje. Tak wskazuje też Polska. - Dotychczas przyjęte sankcje są bezprecedensowe, daleko posunięte, ale niewystarczające - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej, wskazując, że w Brukseli będzie rozmawiał o kolejnych sankcjach na reżim Władimira Putina.
Morawiecki kontynuował:
Dziś w Moskwie otwarła się giełda, od paru dni z powrotem można handlować obligacjami rosyjskimi, rubel się umocnił. Putin przygotowuje Rosję na kilka miesięcy trudnych czasów dla Rosji. Ta wielka machina propagandy postsowieckiej, ja ją doskonale pamiętam z lat 80., podpowiada mi, że Rosja nie jest już dziś już dziś państwem autorytarnym. To dziś państwo totalitarne, jak Związek Radziecki. Taka jest dziś Rosja. Wszyscy, którzy pamiętają tamten czas, wiedzą doskonale, co mam na myśli.
"Moja rola jest zasadnicza w jednej sprawie: przekonywać naszych partnerów, zwłaszcza na zachód od Odry, że jesteśmy w przełomowym momencie" - wskazał szef polskiego rządu.
- Jeśli Putin złamie Ukrainę, złamie nas, naszą wolę walki gospodarczej, to za rok, za dwa, przyjdzie po kolejne cele. Pójdzie na Helsinki, na Wilno, na Warszawę, na Bukareszt, może nawet na Berlin. Niech tam w Niemczech się dobrze nad tym zastanowią, bo te zagrożenia są potężne
- zakończył Morawiecki.