Dziennikarz rosyjskiej niezależnej telewizji Dożd, która przeniosła się na Łotwę, powiedział na wizji, że ma nadzieję, iż stacji udało się pomóc w... polepszeniu warunków rosyjskich żołnierzy na froncie. Wypowiedź wywołała burzę w mediach społecznościowych. Po fali krytyki telewizja zapewniła, że nie pomaga rosyjskiemu wojsku.
Niezależna rosyjska telewizja Dożd (TV Rain) rozpoczęła działalność na Łotwie w lipcu. Działający od 2010 roku kanał, jedyna do niedawna niezależna stacja telewizyjna w Rosji, został uznany przez rosyjskie władze za "zagranicznego agenta". 1 marca Dożd został w Rosji zablokowany z powodu publikacji rzekomo "kłamliwych informacji na temat działań wojsk rosyjskich" na wojnie z Ukrainą.
W czwartek wieczorem i w piątek wielu łotewskich i ukraińskich użytkowników Twittera zwróciło uwagę na wypowiedź prezentera telewizji Dożd podczas programu wyemitowanego 1 grudnia. Mężczyzna zachęcił na wizji do wysyłania wiadomości na specjalny adres e-mailowy stacji, poświęcony tematom związanym z armią rosyjską.
- Praktycznie wszystkim odpowiadamy. Wiele z historii przysłanych na naszą pocztę i na Telegram jest publikowanych. Mamy nadzieję, że wielu wojskowym, między innymi, zdołaliśmy pomóc, na przykład z wyposażeniem czy po prostu z podstawowymi potrzebami na froncie
- powiedział prowadzący.
Latvijā bazētais TVRain veic publisku kampaņu, lai uzlabotu RU armijas kaujas spējas. @Valsts_drosiba aicinu rīkoties! pic.twitter.com/NeyNJcRgp4
— Edvīns Šnore (@EdvinsSnore) December 1, 2022
Na tę wypowiedź zareagował m.in. łotewski deputowany Edvins Sznore. - Mająca siedzibę na Łotwie telewizja Dożd prowadzi publiczną kampanię, by polepszyć zdolności bojowe rosyjskiej armii - napisał na Twitterze. Wezwał do działań łotewskie służby bezpieczeństwa.
W sprawie zabrał głos redaktor naczelny telewizji Dożd Tichon Dziadko:
"Ta wypowiedź wywołuje u widza wrażenie, że kanał Dożd pomaga armii Rosji. (...) Kanał Dożd nie pomagał, nie pomaga i nie będzie pomagać w wyposażeniu rosyjskiej armii - na froncie i poza nim".
Zaznaczył, że skrzynkę e-mail, o której wspomniał prowadzący, utworzono, by gromadzić świadectwa dotyczące zbrodni rosyjskiej armii na Ukrainie i informacje o naruszeniach, do jakich dochodzi podczas mobilizacji w Rosji. Podkreślił, że w związku z tym, że wypowiedź prowadzącego wprowadza odbiorców w błąd, podjęto decyzję o usunięciu tego fragmentu z powtórek programu i z nagrania. "Przepraszamy naszych widzów" - dodał.