Korea Północna stwierdziła dziś, że USA powinny zaprzestać swoich "prowokacyjnych" ćwiczeń sił powietrznych. Ostrzegła również, że "długotrwała prowokacja będzie miała konsekwencje w postaci przeciwdziałania". Informację przekazała północnokoreańska państwowa agencja KCNA, cytując komunikat rzecznika MSZ w Pjongjangu.
USA i Korea Płd. od poniedziałku prowadzą największe w historii wspólne ćwiczenia sił powietrznych pod kryptonimem Vigilant Storm. Manewry miały zakończyć się w piątek, ale Waszyngton i Seul zdecydował o przedłużeniu ich do soboty.
W reakcji Park Jong-jung, sekretarz rządzącej w Korei Płn. Partii Robotniczej, oświadczył w piątek, iż "jest to niebezpieczna decyzja, mogąca skutkować wymknięciem się sytuacji spod kontroli".
We wtorek Park ostrzegł, wyraźnie odnosząc się do możliwości użycia broni jądrowej przez władze swojego kraju, że "jeśli USA i Korea Południowa bez obaw spróbują użyć swoich sił przeciwko Korei Północnej, specjalne jednostki północnokoreańskich sił zbrojnych bezzwłocznie wykonają swoją strategiczną misję".
W odpowiedzi USA i Korea Południowa w czwartek wspólnie ostrzegły Koreę Północną, że użycie jakiejkolwiek broni nuklearnej przeciwko Seulowi lub innym sojusznikom regionalnym spowoduje koniec reżimu Kim Dzong Una.
Korea Północna od środy prowadziła próby pocisków balistycznych na bezprecedensową skalę. Tylko tego dnia wystrzeliła 23 takie rakiety, z których jedna – po raz pierwszy od zakończenia wojny koreańskiej w 1953 roku - spadła niecałe 60 km od wybrzeża Korei Płd.