Rządzący Białorusią Alaksandr Łukaszenka nie spełni swoich zapowiedzi o odcięciu tranzytu gazu do Europy w odpowiedzi na nowe unijne sankcje - powiedziała agencji AFP liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. - Takie posunięcie zaszkodziłoby Łukaszence i Białorusi bardziej niż Unii Europejskiej, więc przypuszczam, że to blef; nie traktowałabym tych gróźb poważnie, ponieważ w tej sprawie istotne są również interesy Rosji - zaznaczyła Cichanouska.
- Jesteśmy wdzięczni państwom europejskim za niekomunikowanie się z osobą pozbawioną demokratycznego mandatu w swoim kraju, kryminalistą odpowiedzialnym za tak wiele tortur na Białorusi
- dodała liderka białoruskiej opozycji, odnosząc się do Łukaszenki. "Migranci są zakładnikami tego reżimu, który używa ich jako mięsa armatniego" - podkreśliła.
Cichanouska zaznaczyła, że "reżim rozumie tylko argument siły", dlatego "sankcje są przypuszczalnie jedynym narzędziem nacisku ze strony Unii Europejskiej, który może zmienić zachowanie Łukaszenki".
Liderka białoruskiej opozycji rozmawiała z AFP w Berlinie, w którym wysłuchała debaty plenarnej w Bundestagu na temat sytuacji na wschodniej granicy UE z Białorusią.
- Za cierpienie migrantów na granicy polsko-białoruskiej odpowiada Łukaszenka. Problemem w tej sprawie nie jest Polska, problemem jest Łukaszenka. Polska w tej sytuacji zasługuje na naszą europejską solidarność
- zaznaczył podczas posiedzenia niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas.
Łukaszenka zagroził dziś, że w odpowiedzi na jakiekolwiek nowe sankcje UE może zablokować transport gazu przesyłanego z Rosji do Europy.