Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Kolejny wieczór protestów na Białorusi. Pobici dziennikarze i zatrzymani polscy studenci

Funkcjonariusze OMON-u pobili we wtorek wieczorem ekipę BBC oraz portalu Onliner. Zatrzymano wielu dziennikarzy, niszcząc ich sprzęt oraz odbierając karty z nagraniami i zdjęciami. Jak podaje jeden z polskich parlamentarzystów przebywających na miejscu, wśród zatrzymanych w Mińsku jest dwóch polskich studentów.

Twitter

- Jesteśmy w szpitalu na oględzinach - powiedział fotoreporter portalu Onliner Wład Barysewicz. - Zatrzymali nas, zniszczyli kamerę, pobili i wypuścili - dodaje. Jak mówi, funkcjonariusze byli brutalni i uderzali jego głową o ścianę.

W Mińsku pobito podczas wtorkowych protestów także ekipę BBC - poinformowała stacja w komunikacie. Dziennikarze byli akredytowani.

Przy metrze Puszkińska funkcjonariusze pobili operatora portalu TUT.by, zniszczyli kamerę i zabrali kartę pamięci. Karty pamięci ze zdjęciami skonfiskowano także u fotoreporterów TUT.by, agencji AP i Naszej Niwy.

Do zatrzymań zaszło także w Brześciu, gdzie brutalnie zatrzymano człowieka TUT.by oraz w Grodnie (tam zatrzymano m.in. reportera Hrodna.life).

- Próbowali walić pałką w kamerę, ale wykręciłem się i dostałem po plecach - powiedział Władzimir Kostin, pracujący dla agencji Reuters.

Wśród zatrzymanych polscy studenci?

"Niestety wszystko wskazuje na to, że wśród zatrzymanych w Mińsku jest dwóch polskich studentów. Skontaktowały się ze mną ich rodziny, które utraciły wczoraj wieczorem z nimi kontakt. Otrzymałem zapewnienie od pana Ambasadora, że konsul zajął się ich odnalezieniem" - napisał we wtorek na Twitterze poseł KO Michał Szczerba.

Wtorek był trzecim dniem protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, ale po brutalnym rozpędzaniu akcji w niedzielę i poniedziałek, ludzi było zdecydowanie mniej.

Do starć z milicją doszło na prospekcie Rokosowskiego, przy metrze Uruczje i właśnie przy metrze Puszkińska oraz w dzielnicy Kamienna Gorka.

Protestujący nie łączyli się, a pozostawali w rozproszeniu. Gdy zbliża się OMON - rozbiegali się, ale potem wracali na to samo miejsce.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Białoruś #protesty na Białorusi

am