Nieznani sprawcy wzniecili trzy pożary w nocy z czwartku na piątek w pobliżu torów na liniach TGV. Ogień podłożono w miejscach, w których znajdowały się krytyczne kable sygnalizacyjne. Uszkodzeniu uległy podstacje sygnałowe i kable wzdłuż linii łączących Paryż z Lille na północy, Bordeaux na zachodzie i Strasburgiem na wschodzie. Udało się udaremnić atak na linię Paryż-Marsylia.
W związku z tą sprawą w niedzielę zatrzymany został na północy Francji aktywista skrajnej lewicy. W aucie mężczyzny znaleziono klucze dostępu do obiektów technicznych kolei. W samochodzie zatrzymany miał też zestaw narzędzi i literaturę związaną ze skrajną lewicą. Został umieszczony w areszcie w Rouen.
Już w nocy z niedzieli na poniedziałek doszło jednak do kolejnego sabotażu na skalę ogólnokrajową.
Zniszczona została infrastruktura operatorów telefonicznych w co najmniej sześciu departamentach - Hérault, Bouches-du-Rhône, Oise, Meuse, Drôme i Aude. Media mówią o operatorach SFR, Bouygues oraz Free.
Sprawcy mieli przecinać kable i światłowody obsługiwane przez sieci.
Nie jest dokładnie znana jeszcze liczba osób, które zostały dotknięte aktem sabotażu. Francuskie służby przekonują, że nie miało to wpływu na organizację igrzysk olimpijskich w Paryżu.