Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Antypolskie plakaty przy granicy. Łatuszka: Plucie na Polskę to główny element przekazu Łukaszenki

Na przejściu granicznym Brześć-Terespol ustawiono plakaty i banery z kłamliwymi hasłami na temat Polski. Można na nich przeczytać m.in. że "opuszczając Białoruś, wjeżdżasz do kraju, który zapomniał o swojej historii", "w którym łamie się prawa do zgromadzeń" oraz że w Polsce "zamiast traktorów po polach jeżdżą czołgi". - Łukaszenka za wszelką cenę chce udowodnić, że Zachód jest zagrożeniem, a on obrońcą suwerenności i integralności Białorusi - mówi portalowi Niezależna.pl Paweł Łatuszka, wicepremier Zjednoczonego Gabinetu Tymczasowego Białorusi.

Reżim Łukaszenki kolejny raz uderza w Polskę kłamliwymi hasłami
Reżim Łukaszenki kolejny raz uderza w Polskę kłamliwymi hasłami
print screen - x.com/PavelLatushka/status/1827697581574488103

W drodze z Białorusi do Polski pojawiła się nowa seria plakatów opowiadających o "postępie Białorusi" i "upadku Polski". Na tych wychwalających Białoruś można przeczytać m.in., że "to kraj, który zachował pamięć o II wojnie światowej", ma bardzo "rozwinięty potencjał naukowy" czy przykłada dużą wagę do ochrony środowiska. 

Druga część plakatów poświęcona jest Polsce. Tu z kolei łukaszenkowski reżim próbuje przedstawić nasz kraj w jak najgorszym świetle. 

"Wyjeżdżając z Białorusi, wjeżdżacie do kraju, którego rząd narusza prawo obywateli do wolności zgromadzeń" – to jedno z haseł okraszonych zdjęciem, jak policja atakuje protestujących. 

"Opuszczając Białoruś, wjeżdżasz do kraju, który zapomniał o swojej historii" – wskazano na innym.

"Wyjeżdżając z Białorusi, wjeżdża się do kraju, w którym rolnicy protestują w gminach, zamiast pracować na polach (...) A na polach zamiast traktorów jeżdżą czołgi" – czytamy.

Co ciekawe, hasła szkalujące Polskę są napisane nie tylko w naszym języku, ale także w jęz. angielskim. 

Alaksander Łukaszenka kontynuuje antypolską narrację, a jego propagandowa machina wspiera antypolskość na Białorusi. To sytuacja, którą dyktator od zawsze wykorzystywał. W ostatnim czasie uległa ona jednak znacznemu nasileniu – komentuje w rozmowie z portalem Niezależna.pl Paweł Łatuszka, białoruski opozycjonista, wicepremier Zjednoczonego Gabinetu Tymczasowego Białorusi.

Nasz rozmówca przypomina ostatni wywiad Łukaszenki dla rosyjskich mediów, w którym dyktator haniebnie wypowiedział się o Polsce, Ukrainie, Litwie i szeroko pojętym Zachodzie. Rozmawiał z nim Jewgienij Popow – kremlowski propagandysta, gospodarz popularnego w Rosji programu "60 minut". 

Podczas ostatniego wywiadu Łukaszenka znieważył nie tylko rządzących Polską, ale też cały naród. Nie może być inaczej, skoro określił go mianem "paskudnego", "podłego", "szalonego".

– mówi Łatuszka.

Uważam, że wobec tak hańbiących słów powinien zostać wezwany chargé d'affaires Białorusi i decyzją polskich władz poproszony o wyjazd do Mińska o wyjaśnienia, na jakiej podstawie Łukaszenka kieruje takie słowa pod adresem Polski i Polaków. Warto jednak pamiętać, że w tym samym wywiadzie dyktator znieważył również inne kraje: Litwę, Ukrainę, Stany Zjednoczone czy Kazachstan. Cały Zachód został nazwany "zwierzętami". W haniebny sposób odnosił się też do ukraińskich kobiet.

– wskazuje nasz rozmówca.

Z jednej strony słowa te to przykład chamstwa i wariactwa Łukaszenki. Z drugiej potwierdzają, że nie ma on prawa reprezentować Białorusinów i wypowiadać się w ich imieniu. Białoruś jest narodem tolerancyjnym i z szacunkiem podchodzi do innych państw, zwłaszcza sąsiednich, w tym do Polski. 

– przekonuje białoruski opozycjonista, dodając, że Łukaszenki nie zmieni swojej antypolskiej postawy. 

Chce pokazać Rosji, że ze strony Zachodu cały czas panuje zagrożenie, że taka krytyka i działania mają uzasadnienie. To wszystko odpowiada jego interesom – przekonać Putina, że Zachód szykuje się do agresji. Widać to na wspomnianych plakatach na przejściu granicznym w Brześciu. Temu służy narracja, że w Polsce po polach jeżdżą czołgi a nie traktory. 

– uzupełnia Łatuszka.

To także przekaz dla białoruskiego społeczeństwa. Łukaszenka chce się pokazać jako ten, który broni suwerenności i integralności terytorialnej Białorusi. Na pewno będzie kontynuował antypolską narrację.

– dodaje.  

Jeżeli chodzi o prowokacje na granicy z Polską, Łukaszenka pod naciskiem Chin jest gotów nieco zmniejszyć napięcie, ale nigdy nie zrezygnuje z niego całkowicie. Fakt, nacisk migracyjny zmniejszył się o 50 proc. ale nie zniknął. To rola przede wszystkim Chin, które chcą mieć gwarancję tranzytu swoich towarów. Ale Łukaszenka musi też wyjaśnić swojemu gospodarzowi na Kremlu, dlaczego zdecydował się na pewne ustępstwa pod naciskiem Polski i Chin. I tu właśnie wchodzi ta agresywna narracja. Będę dalej obrażał Polskę i Zachód, bo i tak nie są w stanie mi nic więcej zrobić. 

– kończy Łatuszka.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Białoruś #antypolska propaganda #plakaty #przejście graniczne #Łukaszenka

Konrad Wysocki