Filipińscy jezuici postanowili postawić na szali własne zycie, aaby uratować z płonącego szpitala w Manili 35 noworodków.
- „Nie zważając na własne bezpieczeństwo, przy zerowej widoczności, wyciągali niemowlęta pozostawione w gęstym dymie”
- napisał na Facebooku jezuita o. Marlito Ocon.
Opanowanie pożaru zajęło strażakom cztery godziny. - Gdyby moi współbracia nie weszli do płonącego skrzydła szpitala, tych dzieci nie udałoby się uratować. Zostali na miejscu, dopóki wszyscy pacjenci nie byli bezpieczni - przekazał zakonnik.