40-latek to jedyna osoba spośród 242 osób na pokładzie Boeinga 787-8 Dreamlinera linii Air India, który przeżył katastrofę.
Mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu w północno-zachodniej części miasta Ahmadabad. W rozmowie z indyjską stacją Doordarshan przyznał, że "nie wie, jak wyszedł z tego żywy".
- Przez chwilę myślałem, że umrę. Ale kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem, że żyję. Odpiąłem pasy i wydostałem się stamtąd
- mówił. Dodał, że dwóch członków personelu pokładowego dosłownie "zginęło na jego oczach".
- Stewardesy zginęły na moich oczach... rozbiliśmy się o budynek z pełną prędkością. Myślałem, że umrę - powiedział dziennikarzom.
Ramesh wydostał się z wraku samolotu zaraz po rozbiciu. Ratownicy medyczni potwierdzili, że - gdy opatrywali mężczyznę - był przytomny.
Sprawujący opiekę nad ocalałym dr Dhaval Gameti przyznał, że ma on liczne obrażenia na całym ciele, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.