"Wstydźcie się!" - mówił ambasador Izraela przy ONZ Gilad Erdan, określając jako "hańbę" głosowanie Zgromadzenia Ogólnego nad rezolucją, która wzywa do "humanitarnego rozejmu", ale nie wspomina o Hamasie. Zdaniem izraelskiego dyplomaty głosowanie pokazało, że większość społeczności międzynarodowej "woli wspierać nazi terrorystów zamiast Izraela".
"To czarny dzień dla ONZ i ludzkości” – mówił Erdan i zapewnił, że Izrael będzie w dalszym ciągu używać "wszelkich środków", którymi dysponuje, aby "uwolnić świat od zła, które reprezentuje Hamas" i "sprowadzić zakładników do domu".
Zdaniem izraelskiego dyplomaty głosowanie pokazało, że większość społeczności międzynarodowej "woli wspierać nazi terrorystów zamiast Izraela".
Wcześniej w piątek Zgromadzenie Ogólne ONZ uchwaliło rezolucję, zainicjowaną przez państwa arabskie, a wzywającą do "humanitarnego rozejmu" w konflikcie między Izraelem a palestyńskim Hamasem. Jest to pierwszy dokument przyjęty przez ONZ w reakcji na konflikt.
Tekst wzywa do "natychmiastowego, trwałego i podtrzymanego rozejmu humanitarnego, prowadzącego do przerwania walk", a także do szanowania zasad prawa międzynarodowego przez wszystkie strony, w tym do ochrony cywilów, szkół i szpitali. Państwa wezwały też do pozwolenia na dostarczenie pomocy humanitarnej.
Nie znalazło się w nim natomiast potępienie zamachów Hamasu z 7 października. Przedstawiciel Pakistanu, jednego z 22 państw zgłaszających rezolucję, tłumaczył, że takiego tekstu zabrakło, bo potępiony nie został z nazwy także Izrael, a to jego okupacja Palestyny stanowi "grzech pierworodny" i główną przyczynę konfliktu.