W Holandii deputowany socjalliberalnej partii D66 jest podejrzany o pedofilię i uwodzenie nieletnich chłopców. Partia wszczęła wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie. Co najmniej dziesięciu chłopców zarzuciło posłowi Sidneyowi Smeetsowi „niewłaściwe zachowania seksualne”.
Z informacji niderlandzkich mediów wynika, że wszyscy pokrzywdzeni nie byli pełnoletni. Afera wybuchła we wtorek, na Twitterze pojawiły się zarzuty pod adresem parlamentarzysty koalicyjnych socjalliberałów.
Dziennik „De Volkskrant” cytuje 17-letniego Sibrena van Hoven, który wprost zarzuca Smeetsowi pedofilię.
- Mówię w imieniu wielu nieletnich chłopców, którzy mieli kontakty z posłem
- powiedział dziennikowi.
W środę rano liderka D66 wydała oświadczenie. „Powiem jasno: w naszej partii nie ma miejsca na niedopuszczalne zachowania. D66 wyznacza jasne standardy tego, jak ludzie w naszej partii powinni się zachowywać” - napisała Sigrid Kaag. Partia wszczęła w tej sprawie wewnętrzne dochodzenie.
Tymczasem dziennik „De Telegraaf” informuje, że jest w posiadaniu oświadczenia 15-latka, który miał być molestowany przez parlamentarzystę.
Sam Smeets powiedział dziennikowi, że jest zszokowany zarzutami.
- Uważam je za bardzo nieprzyjemne, ponieważ nie miałem złych zamiarów. O ile wiem, zawsze postępowałem zgodnie z obowiązującym prawem
- tłumaczył.
Jak przypomina dziennik „Metro”, to już drugi raz w tak krótkim czasie, kiedy D66 ma do czynienia z zarzutami o niewłaściwe zachowania seksualne. W grudniu 2020 roku anonimowa osoba opublikowała w internecie artykuł, w którym zarzuciła molestowanie seksualne członkowi ścisłego kierownictwa partii. Jak informuje dziennik, badania zewnętrzne tego nie potwierdziły.
45-letni Smeets jest posłem do izby niższej parlamentu od dwóch tygodni. Jest prawnikiem specjalizującym się w sprawach azylu, migracji i narkotyków. Obecnie, jak powiedział na antenie stacji RTL rzecznik partii, poseł jest niedostępny, bo „będzie przez najbliższe dni odpoczywał”.