W ostatnich kilku latach Katalonia dominuje w statystykach policyjnych związanych z radykalnym islamem. Od 2012 r. zatrzymano w tym regionie 80 ze wszystkich 257 dżihadystów osadzonych w tym czasie w hiszpańskich więzieniach.
Przywódcy działających na terenie Hiszpanii organizacji muzułmańskich o radykalizację prowadzoną wśród wyznawców islamu oskarżają różnorodne organizacje salafickie dotowane przez Arabię Saudyjską i Katar.
Widoczny jest też coraz większy wpływ Maroka, które m.in. poprzez finansowanie różnych stowarzyszeń dogląda swoich rodaków. Jednocześnie karmi ich propagandą polityczną
- odnotował madrycki dziennik "El Mundo".
W ocenie komentatorów 268 oficjalnie działających na terytorium Hiszpanii meczetów to tylko niewielka część muzułmańskich świątyń funkcjonujących w tym kraju. Wiele z nich działa bowiem w mieszkaniach, garażach lub na terenie firm należących do wyznawców islamu.
Według szacunków "El Mundo" łącznie na terenie Hiszpanii istnieje ponad 1400 miejsc, w których muzułmanie gromadzą się na modlitwę.
Liczba mieszkających w Hiszpanii salafitów jest niewielka, lecz niestety ich oddziaływanie jest duże i szkodzi tutejszemu wizerunkowi muzułmanów
- powiedział Mohamed Alami, szef Stowarzyszenia Przyjaciół Narodu Marokańskiego Itran.
17 i 18 sierpnia br. w dwóch zamachach w Katalonii - w Barcelonie i Cabrils - zginęło 16 osób. Grupie 12 terrorystów, którzy zorganizowali ataki, przewodził marokański imam Abdelbaki As-Satty.