"Kreml twierdzi, że ta umowa nie przynosi korzyści Ukrainie, a jednocześnie twierdzi, że Rosja może złożyć Stanom Zjednoczonym lepszą ofertę, co wskazuje, że Moskwa uważa umowę za szkodliwą dla swoich celów"
- pisze ISW. Instytut powołuje się na wypowiedzi rzecznika Kremla, Dmitrija Pieskowa, oraz wpływowych blogerów wojskowych.
ISW zauważa, że Rosja "próbuje wbić kliny między Ukrainę a USA". Cytuje "Wiesti", które miały przekonywać, że USA "szantażują Ukrainę umową surowcową", a jeden z blogerów twierdził, że w umowie tej "nie ma nic dobrego dla Kijowa".
"Kreml ma własny interes w uniemożliwieniu USA i Ukrainie podpisania umowy wydobywczej, ponieważ umowa ta zobowiązuje Stany Zjednoczone do długoterminowych inwestycji na Ukrainie i utrzymania suwerenności Ukrainy. Kreml inwestuje znaczną ilość czasu i wysiłków na fałszywe przedstawienie umowy surowcowej"
- czytamy w analizie ISW.
Instytut zaznacza, że umowa - choć może nie zawierać tego wprost - "może być podstawą dodatkowej pomocy ze strony USA lub sprzedaży broni Ukrainie w przyszłości", o czym mówić miał także amerykański sekretarz stanu, Scott Bessent.
"Każda umowa wiążąca Stany Zjednoczone z niepodległą i suwerenną Ukrainą jest sprzeczna z długoterminowymi celami Rosji, jakimi są izolacja i podbój Ukrainy. Putin prawdopodobnie ocenia, że uniemożliwienie amerykańsko-ukraińskiej umowy surowcowej jest koniecznym krokiem w stronę zmuszenia USA do zaprzestanie pomocy wojskowej dla Ukrainy i całkowitego jej porzucenia" - wskazują eksperci.
W piątek między Wołodymyrem Zełenskim a prezydentem USA Donaldem Trumpem doszło do sporu podczas spotkania na temat perspektyw zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Odwołano planowaną wspólną konferencję prasową Trumpa i Zełenskiego, nie doszło też do podpisania umowy USA-Ukraina o wspólnej eksploatacji ukraińskich zasobów mineralnych.
W niedzielę Zełenski oświadczył, że jest gotów, by podpisać z USA umowę o eksploatacji ukraińskich złóż mineralnych.