Najtrudniejsza jest sytuacja na południowym zachodzie i w środkowej części kraju. W okolicach wsi Staroseł, w której znajduje się unikalny tracki kompleks archeologiczny i muzeum, pożar dotarł do zabudowań mieszkalnych. Spłonęło sześć domów, ludność ewakuowano, a ruch w okolicach został wstrzymany.
Premier Bułgarii Stefan Janew zwołał późnym popołudniem nadzwyczajne posiedzenie rządu z udziałem komendanta straży pożarnej. Podkreślono konieczność udoskonalenia komunikacji między władzami lokalnymi i jednostkami straży pożarnej.
Szef rządu podkreślił, że pożary są spowodowane nie tylko trwającymi od dziewięciu dni ponad 40-stopniowymi upałami, lecz i postępowaniem ludzi. Zarządził wstrzymanie szeregu prac rolnych. Obecnie nawet uderzenie metalowej części maszyny rolniczej o kamień może doprowadzić do pożaru - mówił Janew.
Bułgarskie media podkreślają, że do pomocy straży pożarnej resort obrony przekazał jeden śmigłowiec, ale w kraju nie ma ani jednego samolotu gaśniczego. Przez 11 lat rządów poprzedniego premiera Bojko Borisowa, z zawodu strażaka, nigdy nie postarano się o zakup takiego samolotu.