Turecki sąd skazał dziś na kary dożywocia pięciu oskarżonych o współudział w zabójstwie ambasadora Rosji Andrieja Karłowa w Ankarze w 2016 roku. Siedem innych osób otrzymało kary więzienia od 5 do 15 lat za „przynależność do organizacji terrorystycznej”, a sześć zostało uniewinnionych.
Skazane we wtorek osoby były oskarżone o powiązania z zabójcą, który został zabity na miejscu zdarzenia.
Proces w sprawie zabójstwa Karłowa rozpoczął się w styczniu 2019 roku przed sądem w Ankarze, a na ławie oskarżonych zasiadło 28 osób, w tym, jak podają media w Turcji, były pracownik tureckiego wywiadu.
Zamachu na Karłowa dokonano 19 grudnia 2016 roku, gdy przemawiał on na otwarciu wystawy w Ankarze. Motywem miał być odwet za rosyjską interwencję wojskową w Syrii. Zastrzelił go turecki policjant Mevlut Mert Altintas, który nie był wtedy na służbie i miał na sobie cywilne ubranie. Zabójca zginął wkrótce potem od kul funkcjonariuszy jednostki antyterrorystycznej.
Przebieg zbrodni zarejestrowały kamery wideo. Po zabiciu Karłowa sprawca przechadzał się z podniesionym pistoletem wokół leżących na podłodze zwłok ofiary. Wzniósł przy tym okrzyki "Nie zapominajcie o Aleppo" i "Nie zapominajcie o Syrii" oraz kilkakrotnie "Allah Akbar" ("Bóg jest wielki"). Nie zaatakował nikogo z pozostałych gości wystawy.
Prokuratura w Ankarze wniosła akt oskarżenia przeciwko łącznie 28 domniemanym wspólnikom zabójcy, a jako organizatora zamachu na życie ambasadora wskazała przebywającego na emigracji w USA islamskiego kaznodzieję Fethullaha Gulena, uważanego przez władze Turcji za inspiratora nieudanego puczu wojskowego z lipca 2016 roku.
Podejrzanym postawiono zarzut usiłowania "obalenia porządku konstytucyjnego", przynależności do organizacji terrorystycznej i popełnienia morderstwa z premedytacją. W trakcie procesu sprawa Gulena oraz dziewięciu innych osób, oskarżonych o współudział w zabójstwie, została przez sąd skierowana do oddzielnego postępowania.