Jako winną eksplozji samochodu propagandzistki Duginej wyznaczono Ukrainkę i jej 12-letnie dziecko
- napisał Podolak.
Odnosząc się do twierdzeń FSB, że obywatelka Ukrainy po rzekomym dokonaniu zamachu wyjechała do Estonii, dodał:
dziwne, że na miejscu nie znaleziono wizytówki Prawego Sektora ani wizy estońskiej.
FSB oświadczyła w poniedziałek, niespełna dwa dni po śmierci Duginej, że "zbrodnię przygotowały i przeprowadziły ukraińskie służby specjalne". Jako osobę podejrzaną o wykonanie zamachu FSB wskazała Natalię Wowk, obywatelkę Ukrainy. Według oświadczenia służb Wowk wjechała do Rosji razem z 12-letnią córkę, Sofią Szaban i wynajęła mieszkanie w domu, gdzie mieszkała Dugina. W oświadczeniu FSB mowa jest również o tym, że po przeprowadzonej zdalnie eksplozji samochodu Duginej rzekoma sprawczyni opuściła Rosję wraz z córką, wjeżdżając z obwodu pskowskiego w Rosji na terytorium Estonii.
29-letnia Dugina, córka i współpracowniczka Aleksandra Dugina, ideologa rosyjskiego imperializmu i zwolennika inwazji na Ukrainę, zginęła w sobotę wieczorem pod Moskwą, gdy na autostradzie eksplodował jej samochód. Dugin, jak podano po śmierci jego córki, w ostatniej chwili nie wsiadł z nią samochodu, który potem eksplodował.
Podolak zapewnił w niedzielę, że Kijów nie ma nic wspólnego z tym zamachem, bowiem Ukraina "nie jest państwem terrorystycznym".