– Powiązana z władzami Rosji grupa hakerów próbowała \"zakłócić procesy demokratyczne\" przed listopadowymi wyborami do Kongresu USA, tworząc fikcyjne domeny internetowe wymierzone w amerykańskie organizacje polityczne – poinformowała firma Microsoft. Rosyjscy hakerzy stworzyli fałszywe domeny łudząco podobne do stron internetowych dwóch konserwatywnych think tanków.
Koncern technologiczny poinformował, że rosyjscy hakerzy stworzyli fałszywe domeny łudząco podobne do stron internetowych dwóch konserwatywnych think tanków: Hudson Institute oraz International Republican Institute, a trzy inne wykryte domeny zaprojektowano tak, by wyglądały na należące do amerykańskiego Senatu.
Po wejściu na podstawioną domenę komputer danego internauty byłby infiltrowany, jego aktywność w sieci potajemnie monitorowana, a on sam naraziłby się na kradzież danych.
Nic nie wskazuje na to, by hakerom udało się skłonić kogokolwiek do wejścia na fałszywe strony – ocenił szef działu prawnego i korporacyjnego Microsoft Brad Smith.
Dodał, że wygląda na to, że tym razem hakerom chodziło "przede wszystkim o zakłócenie procesów demokratycznych", a nie działanie na korzyść czy szkodę konkretnej partii.
Smith wskazał jako sprawców ataku grupę hakerską znaną jako Strontium, a także jako APT28 i Fancy Bear. Śledztwo prowadzone przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera sugeruje powiązanie tej grupy z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU.
Hudson Institute oraz International Republican Institute (IRI) przekazały, że starają się uważać na ryzyko wyłudzenia danych drogą mailową, ponieważ z uwagi na swą działalność na rzecz demokracji często są celem ataków autorytarnych rządów. We władzach IRI zasiada m.in. sześciu republikańskich senatorów i Mitt Romney, głośny krytyk polityki Rosji, ubiegający się w tegorocznych wyborach o mandat senatora.
Dotychczas Microsoft doprowadził drogą sądową do zamknięcia 84 stworzonych przez hakerów stron internetowych, w tym domen. Koncern zaoferował też darmową ochronę przed cyberatakami wszystkim kandydatom, sztabom wyborczym i innym organizacjom politycznym w USA przed wyborami. Podobną pomoc zadeklarowały już wcześniej Facebook i Google.