Zdalna łączność, skanowanie otoczenia, geolokalizacja, komunikacja z infrastrukturą i usługi w czasie rzeczywistym na odległość - brzmi jak najlepsze wyposażenie nowoczesnego pojazdu. Jednak jak wskazuje autorka raportu Ośrodka Studiów Wschodnich, inteligentne samochody z Chin stanowią zagrożenie dla cyberbezpieczeństwa Europy.
Pekin jest globalnym liderem wprowadzania najnowszych technologii w pojazdach. Daje to możliwość ekspansywnego zbierania danych m.in. geoprzestrzennych i osobowych. To w samochodowej nawigacji ustawiamy trasę przejazdu, rozmawiamy przez telefon, a dzięki zainstalowanym kamerom i czujnikom parkujemy. Jesteśmy także non stop śledzeni.
Zaawansowane technologicznie samochody z Chin w pierwszych trzech kwartałach roku stanowiły 7 proc. wszystkich sprzedawanych na polskim rynku. Tylko w ciągu miesiąca ten wynik przekroczył 10 proc. - oznacza to, że co 10. kupowany w październiku samochód pochodził z Chin.
Boją się tego sami Chińczycy
Przed fundamentalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa jakim są inteligentne samochody przestrzegają same Chiny. "Akcentują przy tym ryzyko wycieku tajemnic państwowych, zbierania danych o infrastrukturze krytycznej i instalacjach wojskowych oraz transferu za granicę wrażliwych informacji o funkcjonowaniu gospodarki i społeczeństwa" - podkreśliła Paulina Uznańska w raporcie.
Co więcej, Pekin obawia się wypłynięcia wrażliwych danych za granicę, stąd wprowadzone ograniczenia w zbliżaniu się do infrastruktury m.in. rządowej samochodów amerykańskiej marki Tesla.
Nowe możliwości dla dywersji?
Pojazdy te nie mogą przejeżdżać, ani parkować m.in. w pobliżu budynków rządowych, na lotniskach i autostradach oraz w miejscach, w których planowano wydarzenia z udziałem kluczowych przedstawicieli Komunistycznej Partii Chin, w tym Xi Jinpinga.
Nie przeszkadza to jednak w ekspansji chińskich pojazdów w Europie. A ryzyko przekazywania informacji jest o tyle groźniejsze, że funkcjonuje nieformalne porozumienie na linii Pekin-Moskwa. "Takie pojazdy, niezależnie od kraju pochodzenia producenta, są również podatne na cyberataki, a ze względu na możliwości zdalnego sterowania – także na wykorzystanie do aktów dywersji" - przypomina autorka opracowania.