Głównym celem podróży Trumpa, pierwszej w jego drugiej kadencji do tego regionu, jest spotkanie z chińskim przywódcą. Rozmowy, zaplanowane na 30 października w Korei Południowej na marginesie forum Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku, będą dotyczyć napięć handlowych między mocarstwami. Będzie to pierwsze spotkanie obu przywódców od czasu powrotu Trumpa do Białego Domu.
- Chciałbym, aby Chiny pomogły nam w sprawie Rosji – oświadczył prezydent, cytowany przez agencję Reutera. Chciałbym, aby Chiny nam pomogły – podkreślił.
.@POTUS departs for his big trip to Asia, where he'll make stops in Malaysia, Japan, and South Korea. ✈️ pic.twitter.com/VhaSQrpFuN
— Rapid Response 47 (@RapidResponse47) October 25, 2025
Zapytany przez reporterów na pokładzie Air Force One o możliwość spotkania z Kimem, Trump odparł: - Chciałbym, on wie, że tam jedziemy. Dodał, że poinformowano stronę północnokoreańską o jego wizycie. Podkreślił również dobre relacje z północnokoreańskim przywódcą, z którym ostatni raz spotkał się w 2019 r. podczas swojej pierwszej kadencji. - Bardzo dobrze się z nim dogaduję - stwierdził prezydent.
Harmonogram azjatyckiej wizyty obejmuje również Malezję i Japonię.
W Kuala Lumpur prezydent USA weźmie udział w szczycie Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Z kolei w Tokio spotka się z zaprzysiężoną w tym tygodniu nową premier Japonii, Sanae Takaichi, z którą – jak sam Trump stwierdził – ma „fantastyczne relacje”.
Takaichi jest protegowaną zamordowanego premiera Shinzo Abego, który nazywany był „zaklinaczem Trumpa”, ponieważ jako jeden z nielicznych światowych liderów potrafił skutecznie nawigować w zmiennym stylu dyplomacji Trumpa podczas jego pierwszej kadencji w Białym Domu.