- Status podejrzanych ma 136 osób, tzw. "anonimowych komentatorów”
- poinformował Komitet Śledczy w środę. Wcześniej o masowych zatrzymaniach za komentarze w internecie informowali obrońcy praw człowieka.
- Pomimo niejednokrotnych ostrzeżeń o surowej ocenie każdego takiego faktu, niektórych "komentatorów" nie powstrzymało to
- wskazano w komunikacie, w którym internautom zarzucono „szczucie, zniewagi i obrażanie”. Publikowane komentarze i nagrania miały się cechować „wyjątkowym cynizmem”. Wszyscy zatrzymani trafili do aresztu, a Komitet Śledczy poszukuje sprawców „podobnych przestępstw”.
Jak podano, chodzi o obraźliwe komentarze w sprawie śmierci funkcjonariusza KGB.
Według informacji białoruskich struktur siłowych 28 września podczas szturmu jednego z mieszkań w Mińsku w ramach poszukiwania osób „związanych z terroryzmem” doszło do strzelaniny. Andrej Zelcer, pracownik firmy EPAM (IT), miał wystrzelić do funkcjonariuszy (w cywilu) z broni myśliwskiej, a ci odpowiedzieli ogniem. Zginęły dwie osoby – Zelcer i funkcjonariusz Dzmitryj Fiedasiuk.
Według władz i mediów państwowych doszło do zgładzenia „niebezpiecznego terrorysty”.
Z powodu nieprawidłowej, zdaniem władz, relacji na temat zabitego Andreja Zelcera (pozytywnymi komentarzami znającej go osoby), na Białorusi zablokowano dostęp do „Komsomolskiej Prawdy w Biełarusi” i aresztowano autora artykułu Hienadzia Mażejkę. W efekcie moskiewska redakcja podjęła decyzję o likwidacji gazety. W związku z tym Kreml wyraził "ubolewanie”.
W środę w Mińsku odbył się pogrzeb Andreja Zelcera. Media niezależne poinformowały, że trumnę z ciałem przewieziono z kostnicy od razu na cmentarz, ponieważ żaden z zakładów pogrzebowych nie zgodził się na organizację pożegnania. Dzmitryja Fiedasiuka pochowano z honorami państwowymi w ubiegłym tygodniu.
73 osoby spośród zatrzymanych za komentarze białoruscy obrońcy praw człowieka uznali w środę za więźniów politycznych. Tym samym według centrum Wiasna liczba więźniów sumienia wzrosła do 801.