- Oczekujemy, że ten szczyt będzie ważnym wydarzeniem w zakresie odstraszania i obrony, adaptacji tej głównej misji Sojuszu, dzięki której Polska i inne państwa Sojuszu będą lepiej chronione. Będziemy mogli lepiej zarządzać pulą sił Sojuszu i będziemy lepiej planowali operacje obrony i odstraszania naszego terytorium - powiedział Tomasz Szatkowski, ambasador RP przy Pakcie Północnoatlantyckim.
Zapowiadając szczyt wileński sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział w piątek w Kwaterze Głównej Sojuszu Północnoatlantyckiego, że spotkanie „wyśle jasny komunikat: NATO jest zjednoczone, a agresja Rosji się nie opłaci”.
- Oczekujemy, że ten szczyt będzie ważnym wydarzeniem w zakresie odstraszania i obrony, adaptacji tej głównej misji Sojuszu, dzięki której Polska i inne państwa Sojuszu będą lepiej chronione. Będziemy mogli lepiej zarządzać pulą sił Sojuszu i będziemy lepiej planowali operacje obrony i odstraszania naszego terytorium
Dodał, że spodziewa się też podjęcia ważnych decyzji politycznych dotyczących m.in. nowej koncepcji strategicznej.
- Uznaliśmy, że Rosja nie jest już strategicznym partnerem. Obserwujemy kolejne działania agresywne, ale także pewne elementy destabilizacji Rosji. Na pewno tym się szczyt zajmie - oświadczył ambasador.
W kwestii Ukrainy Szatkowski spodziewa się mocnego sygnału dotyczącego implementacji wcześniejszych decyzji. Pytany, czy Ukraina otrzyma w Wilnie zaproszenie do Sojuszu, odpowiedział, że choć będzie trudno o taką decyzję, to na pewno przywódcy zdecydują, jak droga do tego zaproszenia będzie wyglądać.
- Będziemy też mówili o kwestii wydatków obronnych, gdzie wzmocnimy zobowiązanie z Walii, także o tym, że musimy odbudować naszą bazę przemysłową, naszą bazę logistyczną. Będą spotkania z partnerami z Azji i Pacyfiku, którzy są tak ważni w budowie tego wspólnego światowego frontu wobec rosyjskiej agresji. Ważnych tematów będzie dużo
Na spotkaniu w Wilnie sojusznicy podejmą istotne kroki w celu wzmocnienia odstraszania i obrony, przyjmując trzy nowe plany obrony regionalnej, aby przeciwstawić się dwóm głównym zagrożeniom dla NATO: Rosji i terroryzmowi. Plany będą wspierane przez 300 tys. żołnierzy w wyższej gotowości, w tym znaczną siłę bojową powietrzną i morską.
Oczekuje się również, że sojusznicy zatwierdzą plan działań w zakresie produkcji obronnej, aby „zagregować popyt, zwiększyć zdolności i zwiększyć interoperacyjność”, a także bardziej ambitne zobowiązanie do inwestowania w obronność co najmniej 2 proc. PKB rocznie.
W wileńskim szczycie, odbywającym się w dniach 11-12 lipca, wezmą również udział przywódcy Australii, Nowej Zelandii, Japonii i Korei Południowej oraz Unii Europejskiej. Będzie to pierwszy szczyt Finlandii jako sojusznika w NATO.