Dmitrij Pieskow, bliski współpracownik Władimira Putina, wprost stwierdził, że celem jest realizacja założeń, które od początku konfliktu stawiał rosyjski przywódca. „Będziemy kontynuować naszą specjalną operację wojskową, by zabezpieczyć swoje interesy i osiągnąć cele, które (...) od początku stawiał prezydent naszego kraju” – oznajmił. Dodał również, że działania te są prowadzone w imię przyszłości Rosji, co w jego ocenie nie pozostawia Moskwie żadnego wyboru: „Będziemy to robić dla teraźniejszości i przyszłości naszego kraju. Nie mamy więc alternatywy”.
Rzecznik Kremla podkreślił, że Rosja nie ma innej alternatywy niż zwycięstwo. W podobnym tonie wypowiadał się już wcześniej, zapowiadając, że „specjalna operacja wojskowa” będzie kontynuowana aż do osiągnięcia wszystkich wyznaczonych celów. Oficjalnie cele te były różnie definiowane na przestrzeni wojny, jednak często obejmowały przejęcie kontroli nad Donbasem i południową Ukrainą, aby stworzyć korytarz lądowy na Krym.
Pieskow w swojej wypowiedzi ocenił także, że rosyjskie siły przesuwają się do przodu na całym froncie, a stabilność gospodarki jest zapewniona. Z nonszalancją odniósł się również do relacji z Waszyngtonem, stwierdzając, że ostatnie próby zbliżenia przyniosły „rezultaty bliskie zeru”.
Oświadczenie rzecznika Kremla było bezpośrednią odpowiedzią na wtorkową wypowiedź prezydenta USA, Donalda Trumpa. Wyraził on przekonanie, że Ukraina, przy solidnym wsparciu ze strony Unii Europejskiej, jest w stanie nie tylko się obronić, ale i odzyskać całość swojego terytorium w granicach uznanych przez społeczność międzynarodową.
Na platformie Truth Social Trump napisał:
Amerykański przywódca nazwał Rosję "papierowym tygrysem", wskazując, że wojna, która miała trwać tydzień, bezcelowo ciągnie się od lat.
Podkreślił również, że Władimir Putin i Rosja borykają się z ogromnymi problemami gospodarczymi, a Ukraina ma „wielkiego ducha”, który pozwoli jej odzyskać swój kraj.