Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

​Gdzie jesteś Polonio Świata?

Po raz kolejny dowiedziałem się dwa dni temu – i to zarówno jako członek mieszkającej za granicą Polonii, jak i dosyć zaangażowany w sprawy polonijne dziennikarz – że oto w Pułusku (nomen-omen

niezalezna.pl
niezalezna.pl
Po raz kolejny dowiedziałem się dwa dni temu – i to zarówno jako członek mieszkającej za granicą Polonii, jak i dosyć zaangażowany w sprawy polonijne dziennikarz – że oto w Pułusku (nomen-omen), powołano nowy zarząd organizacji zwanej Polonią Świata, wraz z nową przewodniczącą, uprzednio kierującą przez dwie kadencje Zarządem Głównym Kongresu Polonii Kanadyjskiej – Teresą Berezowski.

Nazwa organizacji według wszelkich kanonów nazewnictwa i zasad języka polskiego, sugerować ma prawo do reprezentowania naszej, wielomilionowej Polonii na świecie zarówno wobec rządu RP, Prezydenta RP jak i wobec innych podmiotów społecznych, politycznych czy gospodarczych, zarówno w kraju jak i za granicą i wyrażania w imieniu tejże Polonii stanowisk, ocen i decyzji.

Czyżby więc – po raz kolejny już – wąskie grono osób (dodajmy też – w większości i od lat osób tych samych) postanawia przyznać sobie po raz kolejny prawo reprezentowania ponad 20 milionowej społeczności Polonusów mieszkających na wszystkich kontynentach Świata. Bez powszechnego mandatu tejże, wielomilionowej Polonii, bez chociażby prób czy pozorów tworzenia i konsultowania demokratyczności czy powszechności tejże organizacji, prób tworzenia i konsultowania jej linii programowej czy kierunków polityki, bez powszechnych wyborów, bez konsultacji społecznych, etc. Po prostu, kolejny raz, wąskie grono osób stwierdza, że oto ono właśnie – nie kto inny – ma prawo i obowiązek reprezentowania głosu całej Polonii Świata.

Pragnę więc tutaj oświadczyć, że ani ja – ani zdecydowana większość milionów mieszkających na świecie Polaków – nigdy nie była konsultowana ani nie udzielała żadnego mandatu na reprezentowanie nas – na skalę światową - przez owo gremium.

Piszę tak bo mnie – chociaż też zaliczam się do owego polonijnego grona od wielu lat – nikt o zdanie nie pytał. Ale, być może – jestem tylko jedynym na owe ponad 20 milionów wyjątkiem.

Również i zasady stworzenia tejże organizacji, jej statut, zasady działania, przydzielanie mandatów i wszystkie tego konsekwencje – zostały ustalone bez jakiejkolwiek konsultacji społecznej (i nie próbuję mówić tutaj nawet o konsultacji na skalę krajów zamieszkanych przez Polonią, ale wręcz o samej Kanadzie) przez grono osób skupionych wokół Zarządu Głównego Kongresu Polonii Kanadyjskiej. Dodajmy – jest to znowu przeważnie grono tych samych osób które - od lat i niejako rotacyjnie - obierani zostają, kolejno, a to na stanowiska w zarządzie kanadyjskiego kongresu, a to na stanowiska owej Polonii Świata.

Ktoś może tutaj zarzucić, że Polonia Świata ma jednak poparcie niektórych, lokalnych organizacji. Tylko częściowo i nie do końca. Problem w tym, że na przykład w Kanadzie Kongres Polonii Kanadyjskiej będący jak opisałem „modus vivendi” powstania i animacji tego stowarzyszenia, nie tylko nie jest organizacją powszechną ale wyłącznie „zarządów” - tj. w skład której wchodzą tylko zarządy i tylko zrzeszonych w kongresie organizacji i jedynie one – te kilkanaście w sumie osób mają jakikolwiek głos w czymkolwiek na całą, prawie milionowa Polonię. Dodatkowo – KPK reprezentuje w sumie mniej niż 0.5 % polonijnej populacji w Kanadzie jak udowodnił to przed kilkoma miesiącami wieloletni i ofiarny działacz polonijny, prof. Adam Skorek, uprzedni prezes KPK Okręg Quebec, który na znak niedemokratycznie jego zdaniem przeprowadzonych wyborów i niedemokratycznej struktury kongresu, zrezygnował z ponownego ubiegania się o jakiekolwiek stanowisko.

Tak więc, już w dwa dni po wyborze, pani Teresa Berezowski uczestniczyła w imieniu Polonii Świata w oficjalnych uroczystościach Święta Flagi oraz Dnia Polonii. Również w Pałacu Prezydenckim.

Dlatego więc warto może przytoczyć zasługi tej działaczki polonijnej, która – naszym zdaniem – jak mało kto przyczyniała się w czasie poprzednich dwóch kadencji prezesury w Kongresie Polonii Kanadyjskiej – do marginalizacji czy wręcz eliminowania z życia społecznego kanadyjskiej Polonii tutejszego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Do skutecznego blokowania przez lata usiłowań tegoż elektoratu w dotarciu do władz Kanady w sprawie Tragedii Smoleńskiej. I wreszcie przyczyniła się w znacznym stopniu do – prawie skutecznej, chociaż zneutralizowanej w ostatnim momencie – przygotowywanej akcji sabotażu przez KOD Kanada wizyty Prezydenta Andrzeja Dudy w dniu jego wizyty w kanadyjskim parlamencie, w maju ubiegłego roku.

Przytoczmy więc tylko dwie relacje.

Maj roku 2016. Do Kanady przyjeżdża z oficjalną wizytą Prezydent RP Andrzej Duda. Oprócz oficjalnych spotkań dyplomatycznych, mają miejsce przygotowywane uprzednio spotkania prezydenta z Polonią w Toronto i Ottawie. Prezes Teresa Berezowski we współdziałaniu z konsul Aleksandrą Kucy z referatu konsularnego ambasady RP w Ottawie, przygotowują, na zasadach totalnej tajności i konspiracji, warunki i zasady możliwości uczestnictwa Polonii w tych spotkaniach. Pani prezes wysyła do podległych sobie regionów i zrzeszonych organizacji poufne, „nie do dalszego rozpowszechniania” wśród polonijnego pospólstwa, wnioski personalnych list osób, „godnych” uczestnictwa w tychże spotkaniach z prezydentem.

Nie trzeba dodawać, że lądują na nich wszyscy zwalczający dotychczas w Kanadzie wściekle PIS, kpiący z Tragedii Smoleńskiej czy braci Kaczyńskich osobiście. Ludzie drwiący z patriotycznych akcji czy demonstracji i personalnie lżący prawicową część kanadyjskiej Polonii. (Skąd my to znamy, prawda?).

Swoistym symbolem osiągnięć obu, koordynujących owe spotkania pań może być tutaj przykład zaproszonego na spotkanie z prezydentem w Ottawie człowieka, który w dniach Tragedii Smoleńskiej rozsyłał wszem i wobec kawały o „Kaczce po Smoleńsku” a po majowym spotkaniu w roku ubiegłym (na które oczywiście był zaproszony) z prezydentem, umieścił swoje zdjęcie i wpis na fejsie KOD Kanada.

Oczywiście – dla szeroko pojętego elektoratu PIS w Kanadzie – począwszy od Klubów Gazety Polskiej, poprzez Solidarnych 2010 a skończywszy na setkach indywidualnych, oddanych patriotów którzy nie zważając na ostracyzm i zniewagi jakim byli poddawani przyczynili się po latach, do decydującego zwycięstwa tutaj, w Kanadzie, w wyborach zarówno PIS jak i prezydenta Andrzeja Dudy – nie było na listach pani prezes i pani konsul miejsca.

Kulminacja jednak kunsztu organizacji tej wizyty miała nastąpić we wtorek, 10 maja 2016. W dniu tym, prezydent RP Andrzej Duda odwiedzał kanadyjski parlament, witany na schodach tegoż parlamentu przez premiera Kanady Justina Trudeau i uczestniczący następnie w specjalnej sesji parlamentu z udziałem polityków i działaczy.

I znowu, całkowicie utajniona organizacja i w ogóle informacja o tej wizycie, trafiała jedynie do wymienionych już, dziwnym sposobem głównie spoza grona sympatyków PIS osób, umieszczonych na owych tajnych listach.

Ponownie też – elektorat PIS, działacze patriotyczni czy Kluby gazety Polskiej nie tylko nie zostały uwzględnione przez panią prezes Berezowski, ale w ogóle miały nie widzieć o tym wydarzeniu.

(Dowiedziano się o tym dopiero, przypadkiem i prywatnymi kanałami, z Kancelarii Prezydenta, w sobotę, na trzy dni przed wizytą w parlamencie).

O dziwo – tych trudności z dotarciem do szczegółów i kalendarium odwiedzin parlamentu nie miał KOD Kanada, który – z tygodniowym przynajmniej wyprzedzeniem – załatwił sobie urzędową zgodę na demonstracje przeciwko PAD na schodach parlamentu we wtorek 10 maja.

Pragnę tutaj zwrócić szczególna uwagę na niezaprzeczalną szkodę polityczną dla Polski i Polaków, do jakiej prowadziła w tym dniu, świadoma polityka prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej oraz działania konsula RP w Ottawie w tym szczególnym dniu.

Oto – na schodach kanadyjskiego parlamentu, witany jest przez premiera Kanady w otoczeniu najważniejszych polityków i mediów – prezydent Andrzej Duda który przyjeżdża do Ottawy z ważną misją uzyskania poparcia rządu Kanady w nadchodzącym szczycie NATO i późniejszych decyzjach wzmocnienia w Polsce flanki wschodniej.

Wtedy właśnie powitać go miała na schodach parlamentu z czerwonymi kartkami w rękach i gwizdająca w gwizdki – w obliczu owych, nieświadomych przecież polskich meandrów i zawiłości politycznych przedstawicieli kanadyjskiej polityki i mediów – nieliczna ale jedyna obecna tam wtedy grupa przedstawicieli. Jak wszyscy ci politycy i dziennikarze mieli by prawo sądzić - właśnie przedstawicieli całej kanadyjskiej Polonii.

Bo nikogo innego miało tam nie być. Nikt inny – a zwłaszcza nie grupy prawicowej i patriotycznej Polonii - nie zostały o tej nadchodzącej wizycie w parlamencie powiadomione. Mało tego – wszystko zostało świadomie przed tymi ludźmi utajnione.

O efektach i politycznych skutkach takiego „wprowadzenia” PAD do parlamentu przez tutejsze lewactwo, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.

Na szczęście we wszystkim jest jeszcze Palec Boży i po dotarciu dosłownie w ostatniej chwili to tych poufnych informacji, Klub Gazety Polskiej w Ottawie wraz z Klubem Gazety Polskiej w Montrealu i przy współdziałaniu kilku ottawskich stowarzyszeń i niezawodnej, patriotycznej Polonii – zorganizował skuteczny anty-protest który nie tylko zneutralizował przygotowywaną prowokację ale też zakończył się wspaniałym powitaniem prezydenta Andrzeja Dudy przez Polonię, przed budynkiem parlamentu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wizyta Prezydenta RP Andrzeja Dudy z Małżonką w Kanadzie 2016

Druga relacja z zasług pani prezes Teresy Berezowski też dotyczy miesiąca maja, tylko jeszcze w roku 2012.

Do Kanady z oficjalną wizytą przyjeżdża premier Donald Tusk. Także ma być witany na schodach, przed wejściem do kanadyjskiego parlamentu w Ottawie przez premiera Stephana Harpera.

Patriotyczna część Polonii przygotowuje demonstracje przed budynkiem parlamentu w Ottawie, przeciwko polityce premiera Tuska a głównie przeciwko jego decyzjom w sprawie Tragedii Smoleńskiej oraz z żądaniami umiędzynarodowienia śledztwa. Do demonstracji dołącza przebywający w Kanadzie Andrzej Melak.

Te sama, patriotyczna część Polonii apeluje do pani prezes Berezowski aby - po pierwsze – solidaryzując się z większością Polonii, zbojkotować oficjalne spotkania z udziałem premiera Tuska i - po drugie - aby przedstawić premierowi Kanady sprawę Tragedii Smoleńskiej. Apel ten popierają prezesi niektórych organizacji. Jest niepowtarzalna, wyjątkowa okazja zainteresowania rządu Kanady Tragedią Smoleńską i możliwość uzyskania oficjalnego poparcia tego, liczącego się na międzynarodowej arenie kraju.

Wszystkie te apele zostają przez ówczesną prezes i Zarząd Główny Kongresu Polonii Kanadyjskiej odrzucone. Bezpowrotnie mija niepowtarzalna okazja międzynarodowej pomocy w śledztwie smoleńskim. Mało tego – na oficjalne spotkania z premierem Tuskiem – wprowadzani są, często nieświadomi rzeczywistych intencji i polityki premiera Tuska – zasłużeni weterani II Wojny Światowej. Bohaterowie Powstania Warszawskiego czy Bitwy o Monte Cassino.

My – niezwykle licznie zgromadzona, patriotyczna Polonia z Ottawy, Ontario, Toronto i okolic – oddzieleni kordonem policji u podnóża dolnych schodów – protestujemy. „Nasi polonijni przedstawiciele ” - uczestniczą z uśmiechem w spotkaniach.

Sytuacja powtarza się dzień potem. Premier Tusk jedzie na kanadyjskie Kaszuby gdzie „nasi przedstawiciele” zapraszają tutejszych potomków Kaszubów i potomków pierwszych, po-powstaniowych generacji emigracji z Polski, na spotkanie z premierem z Polski. I tutaj - prawicowa Polonia znowu poza nawiasem, na marginesie, może jedynie protestować.

ZOBACZ: Powitanie Tuska przed parlamentem w Ottawie
CZYTAJ WIĘCEJ: Kluby GP w Kanadzie przeciw Tuskowi

Dodajmy do tego wieloletnie, świadome wykluczanie prawicowych stowarzyszeń i ich działaczy (Kluby Gazety Polskiej, Solidarni2010, etc.) ze zorganizowanego życia społecznego, politycznego i kulturalnego w zakresach organizowanych czy działań KPK na wszystkich praktycznie szczeblach i mamy pełny obraz poprzedniej aktywności pani prezes.

Stowarzyszenie Polonia Świata opublikowało właśnie na internecie zarys biograficzny nowej prezes i swoje zadania.

W zarysie jakoś ani słowa o wymienionych powyżej, dosyć istotnych osiągnięciach prezes Berezowski w działalności w poprzedniej organizacji. W zadaniach zaś, mowa jest między innymi o:

-...integracji środowisk Polonii i Polaków na całym świecie a także pomoc mniejszym skupiskom polonijnym,
- propagowanie i obronę dobrego imienia Polski i Polaków,
- występowanie w imieniu zrzeszonej Polonii i reprezentacja wobec władz RP,

Po opisanych przykładach interpretacji „integracji środowisk polonijnych” aż strach pomyśleć, co będzie dalej.

Na koniec całkiem trywialny, prozaiczny chociaż równie istotny aspekt działania w imieniu Polonii takich gremiów i grup.

Ludzie ci na swoje podróże, obrady, zjazdy, spotkania, działalność – w przeciwieństwie do wszystkich, oddanych, indywidualnych i anonimowych działaczy polonijnych – w większości nie wydają swoich prywatnych pieniędzy.

Korzystają głównie ze społecznych pieniędzy zebranych od ludzi ciężkiej pracy tutaj, za granicą, lub z funduszy na Polonię w kraju, z puli urzędów, ministerstw, sejmu, senatu czy Kancelarii Prezydenta. Również i wszelkiego rodzaju krajowych dotacji, nagród i dofinansowań.

Z pieniędzy przeznaczanych właśnie na Światową Polonię, ale w dosłownym i pełnym tego słowa znaczeniu.

Półtora roku temu, oczekując z nadzieją na dobrą zmianę również i za granicami Polski, opublikowałem artykuł „Obudź się Polonio – Nie ma już chwili czasu do stracenia”:

CZYTAJ WIĘCEJ: OBUDŹ SIĘ POLONIO! Nie ma już chwili czasu do stracenia - część pierwsza - geneza problemów

I co? Dalej, ciągle te same, zaklęte kręgi ludzi z tej czy innej szerokości geograficznej, uczestniczą, decydują, reprezentują, wygłaszają, zabierają głos i oświadczają w imieniu rzesz rodaków których nie tylko nikt, nigdy ani nie zapytał o zdanie w tej sprawie, ale nawet nie poprosił o zgodę na występowanie w ich imieniu. Wypada więc znowu zapytać – tym razem – gdzie jesteś Polonio Świata?

PS: Dodatkowym – nazwijmy to „odpryskowym” efektem wizyty premiera Tuska w 2012 na kanadyjskich Kaszubach jest stopniowy odwrót od polskich korzeni jaki daje się obecnie zauważyć w tej zawsze dumnie pielęgnującej od lat swoje polskie tradycje – unikalnej społeczności Kanadyjskich Kaszubów. Pamiętać jednak trzeba, że przez lata, po wizycie „kaszubskiego premiera” nastąpiły oficjalnie sponsorowane przez poprzedni rząd kursy, szkolenia, wyjazdy, etc. Ale pewnie znowu się czepiam. Pewnie to tylko inna wersja tej „pomocy innym mniejszym środowiskom polonijnym”.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Polonia

Wacław Kujbida