Europoseł Ryszard Legutko, będąc gościem Polsat News, przyznał, że podczas wtorkowego spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, marginalnie pojawił się temat wyboru Donalda Tuska na drugą kadencję.
- Jarosław Kaczyński powiedział, że w obecnej sytuacji bardzo ciężko jest poprzeć kandydaturę Tuska na szefa Rady Europejskiej, zważywszy na jego działalność – wyjaśnia polityk PiS w programie "Gość Wydarzeń".
Prof. Legutko, który brał udział we wczorajszym spotkaniu, podkreślił, że głównym tematem rozmów była przyszłość Unii Europejskiej i zmiany traktatowe, a sprawa Tuska została poruszona na samym końcu.
- Prezes Kaczyński wypowiedział się w tej sprawie w imieniu partii rządzącej - dodał Legutko.
Europoseł nie ukrywa niechęci do kandydatury Tuska mówiąc, że jest "kilka podstawowych zastrzeżeń". W dość ostrych słowach je przedstawił.
- Pierwsza to taka, że ponosi on odpowiedzialność za ten cały bałagan poprzedzający wizytę w Smoleńsku, która skończyła się tragicznie. Po drugie toczy się kilka postępowań w tej sprawie, gdzie Donald Tusk jest w kręgu zainteresowania prokuratury. Po trzecie Donald Tusk nie szuka poparcia polskiego rządu, a nawet wydaje się ten rząd prowokować. Zachowuje się w sposób niestosowny, jeśli chodzi o pozycję przewodniczącego Rady - powiedział prof. Legutko.
Poza tym Tusk "praktycznie brał udział w kampanii prezydenckiej w Polsce, popierając jednego kandydata oraz wypowiada kąśliwe uwagi o polskim rządzie". Tego - jako przewodniczy Rady Europejskiej - nie powinien robić.
- Nie może więc sobie pozwolić na krytykowanie rządu, który mu się nie podoba - uzasadnił Legutko. - Przewodniczący Rady, który atakuje rząd jednego z krajów członkowskich UE, to jest jakieś kuriozum, to jest karykatura - dodał.