Ten wyrok przychodzi zbyt późno, doczekali go nieliczni, którzy przeżyli tamto piekło - napisał dziś na Facebooku wicepremier Piotr Gliński, komentując karę dla byłego strażnika w niemieckim obozie Stutthof. 93-letni Bruno D. został prawomocnie skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
W Hamburgu zakończył się proces byłego strażnika z niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof. 93-letni dziś Bruno D. został prawomocnie skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu za pomoc w zabójstwie 5232 osób oraz za próbę zabójstwa.
Do sprawy odniósł się na Facebooku minister kultury Piotr Gliński.
"Niemiecki sąd potwierdził dzisiaj to, co dla nas w Polsce było oczywiste od dawna: każdy, kto służył w systemie niemieckich obozów koncentracyjnych i zagłady, w niemieckim aparacie zbrodni - był odpowiedzialny za to cierpienie, za to upokorzenie, za tysiące śmierci"
- napisał.
W ocenie wicepremiera "ten wyrok przychodzi zbyt późno, doczekali go nieliczni, którzy przeżyli tamto piekło. Jego wymiar jest symboliczny – dwa lata więzienia w zawieszeniu za pomoc w zabójstwie ponad 5000 osób! – i ma już tylko symboliczne znaczenie. Dowodzi, że skoro była zbrodnia, współudział w zbrodni, nawet jeżeli sprawca był w owym czasie niepełnoletni, musi być kara".
Gliński przypomniał, że "niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady KL Stutthof był pierwszym i najdłużej działającym obozem zagłady na terenie współczesnej Polski. Powstał 2 września 1939 r. Początkowo był przeznaczony dla polskiej inteligencji z Pomorza - trafiali tam duchowni, urzędnicy, nauczyciele, działacze polityczni, żołnierze".
Sąd Krajowy w Hamburgu skazał dzisiaj byłego strażnika z niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof na dwa lata...
Opublikowany przez Profesora Piotr Glińskiego Czwartek, 23 lipca 2020
W 1944 roku Bruno D. służył przez wiele miesięcy jako strażnik w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof – miał wówczas 17 lat. Pełnił służbę wartowniczą, kiedy w obozie zginęło wiele tysięcy osób, wśród nich wielu Żydów i Polaków. Niemiecki obóz słynął z okrutnego traktowania więźniów.
Ze względu na to, że w czasie dokonywania zarzucanych mu czynów oskarżony był nieletni, proces został wszczęty przed wydziałem do spraw nieletnich hamburskiego Sądu Krajowego. W zeszłym tygodniu prokuratura wnioskowała o wyrok trzech lat pozbawienia wolności. Stefan Waterkamp, obrońca oskarżonego, domagał się uniewinnienia swojego klienta.