Od kwietnia w Polsce i regionie ma być obecna także wielonarodowa batalionowa grupa bojowa, podlegająca dowództwu NATO. Jej siły mają być umieszczone głównie w Orzyszu i pobliskim Bemowie Piskim na Mazurach.
Krzysztof Szczerski powiedział dziś w programie „Woronicza 17” w TVP Info, że o obecność wojsk amerykańskich i NATO w Polsce „trzeba było realnie zawalczyć”.
- stwierdził prezydencki minister.To jest wynik starań i dyplomatycznych zabiegów o to, żeby rzeczywiście nastąpiło coś, co jest przełomem: po raz pierwszy wojska sojusznicze przekraczają Odrę, niedługo przekroczą też Wisłę - to znaczy do tej pory one były wyłącznie skoncentrowane na obszarze sojuszniczym na Zachód od Odry
Został on zapytany, czy nie niepokoją prezydenta Andrzeja Dudę oraz jego samego niedawne wpisy amerykańskiego prezydenta elekta Donalda Trumpa. W sobotę na Twitterze napisał on, że „tylko głupcy” sprzeciwialiby się lepszym relacjom USA z Rosją. Wyraził też opinię, że Rosjanie „będą nas szanować o wiele bardziej” pod rządami jego administracji niż pod rządami administracji Baracka Obamy „i, być może, oba kraje będą współpracować, by rozwiązać niektóre z tych wielu dużych i pilnych problemów i kwestii na świecie”.
- zaznaczył Krzysztof Szczerski.Na decyzje warszawskiego szczytu NATO trzeba patrzeć w całości, na którą składa się element odstraszania, a drugim wymiarem jest dialog. I Polska jest krajem, który jednocześnie chce wzmacniać wschodnią flankę NATO i rzeczywiście nigdy nie zablokował próby dialogu z Rosją
- powiedział minister.Jeśli Donald Trump i jego ekipa, administracja amerykańska, będzie kierowała się interesem amerykańskim, to interesem amerykańskim jest bezpieczeństwo wschodniej flanki Sojuszu. To nie jest dobroczynność, to jest interes amerykański
Z kolei wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki mówił, że „Polska już przez lata się nauczyła, że jak umiesz liczyć - licz na siebie, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że w tym obszarze naszych działań, które wzmacniają nasze bezpieczeństwo powinny być też skuteczne zabiegi dyplomatyczne".
- powiedział Jaki.Z czym w polskiej historii było różnie, powiedzmy to tak oględnie. Natomiast to bez wątpienia jest wielki sukces też dlatego, że gdyby prześledzić politykę historyczną, to zauważmy, że Niemcy od lat zabiegały o to, by pierwszą częścią NATO na Wschodzie była właśnie granica niemiecka i zadaniem Polski było, aby tę granicę przesunąć właśnie w kierunku wschodnim tak, aby Polska była bezpieczniejsza
Dodał, że Rosja od lat zabiegała, aby Polska była w jej strefie wpływów.
I dzisiaj to, co udało się rządowi PiS, tzn. podpisać tę umowę z rządem amerykańskim, że tutaj będą stacjonowały amerykańskie wojska, to jest taka symboliczna pieczątka polskiego bezpieczeństwa, która pokazuje: „nie, my nie jesteśmy i nie będziemy w strefie wpływów rosyjskich, a zachodnich, czyli tych wartości, które są nam najbliższe”
- dodał Jaki.
Krzysztof Szczerski podsumował, że obecność sojusznicza na terytorium Polski będzie rotacyjna, ale ciągła.- podkreślił prezydencki minister.To znaczy, że Polska musi być zdolna do obrony samodzielnie, ale nie będzie walczyć sama, jeżeli by nastąpiło jakiekolwiek zagrożenie bezpieczeństwa, Polska na własnym terytorium już nie jest sama
Amerykańskie wojska wylądowały w piątek w niemieckim porcie w Bremerhaven.
- zaznaczył dowódca wojsk lądowych USA w Europie generał Timothy P. McGuire.Operacja Atlantic Resolve jest kontynuacją polityki Waszyngtonu od lat 70-tych
Dodał, że zaangażowanie USA ma charakter defensywny.
Z Bremerhaven sprzęt zostanie przewieziony koleją i transportem drogowym do Polski, gdzie będzie rozlokowany między innymi w Żaganiu i Bolesławcu. Od lutego żołnierze i sprzęt z brygady liczącej do 4000 żołnierzy zaczną się dyslokować w regionie, by ćwiczyć w Europie z europejskimi sojusznikami.
Tymczasem pierwsi Amerykanie wylądowali już na lotnisku we Wrocławiu.