Co najmniej dziewięć osób nie żyje, a około 50 zostało rannych – wielu ciężko – po tym jak ciężarówka wjechała w ludzi, którzy odwiedzali kiermasz świąteczny w okolicach dworca kolejowego Z
Co najmniej dziewięć osób nie żyje, a około 50 zostało rannych – wielu ciężko – po tym jak ciężarówka wjechała w ludzi, którzy odwiedzali kiermasz świąteczny w okolicach dworca kolejowego ZOO w Berlinie.
Jak podała telewizja ZDF, ciężarówka ma polskie numery rejestracyjne z województwa zachodniopomorskiego. Jedna osoba, prawdopodobnie kierująca samochodem, została zatrzymana. W kabinie znaleziono też zwłoki mężczyzny
Według niemieckich służb był to prawdopodobnie zamach. Policja zaapelowała do mieszkańców Berlina o pozostanie w domach. Kiermasz bożonarodzeniowy w okolicach dworca ZOO należy do miejsc chętnie odwiedzanych przez turystów.
Właściciel firmy transportowej spod Gryfina, do którego należy samochód, w rozmowie z TVN24 poinformował, że kontakt z kierowcą ciężarówki miał około południa. – Rozmawiałem właśnie z żoną tego kierowcy. Ona mówi, że o godzinie 16.00 nie mogła się do niego dodzwonić. Ja z nim rozmawiałem około południa – opowiadał.
Jak mówił, jego kierowca miał do wtorku czekać na rozładunek w Berlinie. – Powiedział mi tylko, że stoi naprzeciwko firmy i na tym nasza rozmowa się skończyła – relacjonował właściciel firmy. Zaznaczył również, że ręczy za swojego pracownika. – Mój scenariusz, jaki ja widzę teraz, to jest tak, że jemu po prostu coś tam zrobili, porwali ten samochód, bo był praktycznie w centrum Berlina, i mieli fajne auto, którym można zrobić, co zrobili. Ten, który jechał, to nie był mój kierowca. Oni mojemu kierowcy po prostu coś zrobili, nie daj Boże, coś poważnego – powiedział.