Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Wsparcie Merkel dla Tuska zwietrzało. Będzie szukanie fuchy dla „króla Europy”

Zdaniem wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Donald Tusk nie wróci do Polski, bo nie ma dla niego miejsca w krajowej polityce.

plk

Zdaniem wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Donald Tusk nie wróci do Polski, bo nie ma dla niego miejsca w krajowej polityce. – Do kraju na pewno zatem nie wróci, a jakaś fucha się dla niego znajdzie na arenie międzynarodowej. Może być też jakimś specjalnym wysłannikiem w jakiejś części świata, a może być również akcja „szukamy pracy dla Donalda Tuska” – uważa Ryszard Czarnecki. 

Wiceszef PE w rozmowie z Telewizją Republika mówił m.in. o tym, czy Donald Tusk ma szanse, aby przez kolejną kadencję zasiadać w fotelu przewodniczącego Rady Europejskiej. Jego zdaniem, „król Europy” stracił w grze o to stanowisko swój najważniejszy atut, czyli poparcie kanclerz Niemiec.

Z tego co słychać w kuluarach brukselsko-strasburskich, to, co było siłą Tuska, co zapewniło mu elekcję, czyli wsparcie Angeli Merkel – zwietrzało. To poparcie zdaje się należy pisać w czasie przeszłym dokonanym. Osoby z CDU, także z rządu niemieckiego, gabinetu kanclerskiego, w kuluarach mówiły od połowy roku o pewnym zawodzie w prowadzeniu przez niego Rady Europejskiej, a jesienią już wprost z nazwiska Niemcy krytykowali go za fatalne – ich zdaniem – przeprowadzenie szczytu Unii w Bratysławie. To znacznie zmniejsza szanse Donalda Tuska. Piłka jest jeszcze w grze, choć jego notowania spadły 

Reklama
– mówi Ryszard Czarnecki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Przyszłość Tuska jest już przesądzona. „Król Europy” do Polski nie wróci

Zdaniem eurodeputowanego, przyszłość Tuska w polskiej polityce też nie rysuje się różowo. Wielkiego powrotu raczej nie będzie. 

Nie wróci do Polski z prostego powodu – wróciłby, gdyby prezydentem był Komorowski, a nie Andrzej Duda. Wtedy przyjechałby na białym koniu z Brukseli, owiany nimbem międzynarodowego uznania, mniej lub bardziej prawdziwym, i w 2020 r. zmierzyć chciałby się w wyborach prezydenckich z jakimś kandydatem Prawa i Sprawiedliwości. W obecnej sytuacji, gdy prezydent Duda jest dobrze odbierany w Polsce i na świecie, taki pojedynek by przegrał. Do kraju na pewno zatem nie wróci, a jakaś fucha się dla niego znajdzie na arenie międzynarodowej. Może być też jakimś specjalnym wysłannikiem w jakiejś części świata, a może być również akcja „szukamy pracy dla Donalda Tuska” 

– zaznacza europoseł.

plk

Reklama