Do niecodziennego wypadku doszło na rosyjskim lotniskowcu pływającym po Morzu Śródziemnym. Kiedy załoga Admirała Kuzniecowa próbowała posprzątać bałagan po wypadku podczas lądowania jednego z myśliwców, druga maszyna czekając na pozwolenie do lądowania, runęła do morza. Pilotowi udało się katapultować – całą sytuację opisuję rosyjski portal gazeta.ru.
Do zdarzenia doszło 13 listopada, kiedy myśliwce wracały z lotu rozpoznawczego w rejonie syryjskiego Aleppo, gdzie w tym czasie rozpoczęła się ofensywa sił reżimowych.
Jeden z myśliwców podczas lądowania uszkodził stalową linę, służącą do wyhamowania maszyn. Pęknięta lina spowodowała zniszczenia i ogromny chaos na pokładzie uniemożliwiając lądowanie kolejnemu pilotowi.
Oficjalny raport ze śledztwa mówi o tym, że silniki myśliwca, który odleciał w tak zwaną
“strefę wyczekiwania” nie otrzymywały już paliwa i w pewnym momencie
"oba silniki myśliwca wyłączyły się" – pisze gazeta.ru.
To nie pierwsze tego typu problemy na tym rosyjskim lotniskowcu:
Tak prezentowały się myśliwce tuż przed wypadkiem:
Źródło: gazeta.ru
#Syria
#Aleppo
#Rosja
#Admirał Kuzniecow
Marek Nowicki