Chiny są gotowe, aby uwolnić ostatniego znanego więźnia pojmanego w 1989 r. na placu Tiananmen. Miao Deshun nie wyraził skruchy za swoje czyny. Nie zgodził się też na wykonywanie pracy w więzieniu – poinformowała Dui Hua, organizacja zajmująca się monitoringiem przestrzegania praw człowieka w Chinach "The Dui Hua Foundation", z siedzibą w San Francisco.
Miao Deshun był jednym z ponad 1600 osób pojmanych i oskarżonych podczas krwawego stłumienia studenckich protestów. Początkowo w 1989 r. W Pekinie doszło do strajku głodowego w którym wzięło udział ponad 2 tys. studentów. Strajk przerodził się w okupację placu. Protestujący studenci, których popierali pekińscy robotnicy, żądali rozpoczęcia reform politycznych, demokratyzacji życia publicznego oraz rozprawy z narastającą korupcją.
4 czerwca 1989 chińska armia wjechała czołgami na Plac Tiananmen w Pekinie, dokonując masakry kilku tysięcy osób, głównie studentów.
Według dokumentów z pekińskiego Sądu Ludowego, do których dotarła organizacja wynika, że
Miao zostanie zwolniony 15 października. Obecnie przebywa w więzieniu Yanqing w Pekinie. Kiedy zostanie zwolniony, Miao będzie jeszcze przez 7 lat „pozbawiony” praw politycznych. Nie będzie mógł głosować czy kandydować w wyborach - podaje cnn.com
Rodzina Miao przestała go odwiedzać kilka lat temu, nie ma też żadnych publicznie dostępnych zdjęć osadzonego.
Miao miał 24-lata, kiedy doszło do protestów. Był pracownikiem fabryki.
Dostał wyrok śmierci w zawieszeniu za rzucenie pojemnika na płonący czołg.Kara została zmniejszona dwa razy - na dożywocie w grudniu 1991 r. i do 20 lat we wrześniu 1998 roku.
Chińskie media nie informują o tym wydarzeniu.
"Nawet po 27 latach, pamięć o Tiananmen jest uważana przez władze za wywrotowe" - powiedział William Nee z Amnesty International.
Źródło: edition.cnn.com
#Tiananmen #Chiny
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Marek Nowicki