– stwierdza kobieta, której rodzina dostała azyl jako ofiary wojny domowej w rodzimej Syrii.Na początku oczywiście byłam naprawdę szczęśliwa, że wpuszczono nas do Wielkiej Brytanii. Do matki wolności – mówi „DM“ Rusha. - Ludzie traktują nas naprawdę bardzo dobrze. Szkocja jest piękna. Podoba mi się tutejsza pogoda. Niektórym się nie podoba, ale ja lubię tę pogodę. Lubie zimę. Ale od sześciu miesięcy nie ma gdzie wyjść. Tu nie ma ruchu, nie ma niczego. Mi już nie jest nudno. Jestem w depresji. Czuję jakbym miała jedyną opcję – umrzeć. Tylko umrzeć tu i nic innego
– skarży się Syryjczyk. Mężczyzna dodał, że próbował odebrać sobie życie, wypijając całą butelkę whisky. Ale lekarze uratowali go.Nie oczekiwałem, że trafię na tę wyspę. Myślałem, że pojedziemy do Londynu, czy Manchesteru. Ale kiedy mówimy tu cokolwiek o tym, żeby opuścić tę wyspę, to słyszymy w odpowiedzi - „Wydaliśmy dużo pieniędzy, żeby Was tu zabrać“. Czuję się, jakbym był zobowiązany tu mieszkać. Czuję się upokorzony. Przyjechałem tu nie po to, żeby ktokolwiek mnie kontrolował
– opowiada o swoich marzeniach Abd.Myślę, że jeżeli pojadę w miejsce, gdzie jest dużo Arabów, będę mógł komunikować z nimi i uczyć się angielskiego i prawdopodobnie znaleźć jakąś pracę