Hiszpańska policja zatrzymała "polskiego milionera" (tak został nazwany przez media), który podawał się za dyplomatę. Zarzut - nielegalny handel bronią na wielką skalę. Były wojskowy miał szefować międzynarodowej szajce. Tymczasem Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy "Gazety Polskiej", przypomina ciekawą historię - korzystał z usług funkcjonariusza BOR, który równocześnie dbał o bezpieczeństwo... Radosława Sikorskiego.
Wiadomość o akcji hiszpańskiej policji podały agencje informacyjne na całym świecie.
"Czołgi, wyrzutnie rakiet i ponad 200 tys. karabinów przeszmuglował do Sudanu Południowego gang, na czele którego miał stać „polski milioner” – twierdziła chociażby AFP cytowana przez radiozet.pl
"Hiszpańska policja nie podała informacji dotyczącej tożsamości zatrzymanego. Wiadomo, że mężczyzna miał rezydencję na Ibizie i posługiwał się paszportem dyplomatycznym Gwinei Bissau - dokument był jednak nieważny. Podawał się również za doradcę premiera tego kraju" - twierdzi z kolei rmf24.pl
Najbardziej sensacyjne informacje podał jednak Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy "Gazety Polskiej", który w przeszłości zajmował się działalnością tego mężczyzny.
Nisztor przypomina również, że
"śledztwo ws. Pierra D. toczy się od 2012 r., a ... w 2013 r. docierał do polskiego MON i spółek SP. Gdzie było SKW i ABW?"
Zwraca też uwagę:
Źródło: wprost.pl,Twitter,niezalezna.pl
#Pierre D. #Hiszpania #handel bronią #policja
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb