Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Turcja radykalizuje się pod „czujnym” okiem UE. „Erdoğan dostał zielone światło”

Nie milkną echa piątkowego zamachu tanu w Turcji.

Lubunya / creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.en
Lubunya / creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.en
Nie milkną echa piątkowego zamachu tanu w Turcji. Coraz większa grupa ekspertów przekonuje, że jest to kolejną odsłona procesu przejmowania pełni władzy przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana. Z najnowszego raportu Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego wynika, że to dopiero początek radykalizacji Turcji. Okazuje się, że sporą odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi Unia Europejska oraz Komisja Wenecka. Z kolei media zwracają uwagę, że wszystko przypomina coraz bardziej wyreżyserowany spektakl. Pojawiają się informacje o istnieniu listy osób mających trafić do aresztu, którą ułożono... jeszcze przed puczem.

W sprawie nieudanego zamachu stanu pojawiają się nowe fakty. Wszystko wskazuje na to, że tureckie władze miały gotowe listy osób do aresztowania jeszcze przed puczem. - Zatrzymania sędziów i innych po puczu w Turcji wskazuje że rząd przygotował listę przed zamachem stanu - powiedział unijny komisarz Johannes Hahn. 

Do aresztu trafiło już ponad 10 tys. osób podejrzanych o „udział w spisku”. Wśród zatrzymanych są głównie wojskowi, w tym najwyżsi rangą dowódcy, ale także sędziowie, gubernatorzy, policjanci, prokuratorzy. 

Były dowódca tureckich sił powietrznych gen. Akin Ozturk, którego tureckie władze oskarżają teraz o udział w zamachu stanu przed sądem w Ankarze, jednoznacznie zaprzeczył, że odgrywał w puczu jakąkolwiek rolę.

Ekspert ds. międzynarodowych Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że wraz ze wzrostem tendencji autorytarnych rośnie także poziom politycznej islamizacji Turcji. Swoją pozycję w kraju ostatecznie tracą dwie instytucje gwarantujące świeckość państwa – wojsko i Trybunał Konstytucyjny.

- Za ich osłabienie współodpowiedzialność ponoszą Komisja Europejska oraz Komisja Wenecka, które dały prezydentowi Erdoğanowi zielone światło do zmiany konstytucji

– uważa dr Mariusz Sulkowski.

Gdy w 2007 r. partia AKP wygrała wybory w Turcji, przystąpiła od razu do zdecydowanych rozliczeń z pierwszym gwarantem laickości państwa, czyli z wojskiem.

- W tym celu równocześnie wykorzystano dwa instrumenty: aresztowania wysokich funkcjonariuszy wojskowych i przeprowadzenie zmian prawnych mających na celu podporządkowanie wojska władzy cywilnej. W rezultacie tych działań w 2011 roku na znak protestu do dymisji równocześnie podali się dowódcy sił lądowych, morskich i powietrznych 

- wyjaśnia dr Sulkowski.

Z kolei drugim instrumentem umożliwiającym przejęcie kontroli nad armią była zmiana tureckiej konstytucji. Okazuje się, że idealnym pretekstem do takich działań stały się w tym przypadku zalecenia Komisji Europejskiej skierowane do tureckiego rządu. W ramach proponowanych zmian AKP przedstawiła pakiet reform mający przybliżać Turcję do unijnych standardów i ułatwić przyszłą integrację z UE. Dotyczył on m.in. rozciągnięcia sądownictwa cywilnego na decyzje administracyjne i karne w wojsku, a także poszerzenie składu Trybunału Konstytucyjnego z 11 do 17 sędziów, w tym również wybieranych przez parlament. Reformę poparła zarówno Komisja Europejska, jak i Komisja Wenecka Rady Europy.

- Paradoksalnie zatem „prodemokratyczne” zalecenia UE posłużyły Erdoğanowi jako doskonałe alibi do wyeliminowania z procesu politycznego niewygodnych dla niego instytucji – nie tylko wojska, ale i Trybunału Konstytucyjnego. W konsekwencji już w 2013 roku parlament przyjął prawo zezwalające na noszenie hijabów, a Trybunał, odchodząc od dotychczasowej linii orzeczniczej, uznał, że noszenie chusty jest wyrazem wolności religijnej i nie ma charakteru politycznego

- wyjaśnia dr Mariusz Sulkowski.

Z analizy eksperta współpracującego z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego wynika, że w tym kontekście nie ma większego znaczenia, czy zamach stanu w Turcji był inspirowany przez samego Erdoğana, czy rzeczywiście był inicjatywą pochodzącą ze środowiska armii. Według dr. Mariusza Sulkowskiego pucz stanie się doskonałą okazją do wprowadzenia w życie kolejnego etapu eliminowania opozycji.

 - Oskarżenie Gülena o inspirowanie zamachu stanu jest jasnym sygnałem zamknięcia frontu walki z wojskiem i otwarcia frontu walki z islamem liberalnym. Tym samym Turcja ostatecznie traci pozycję lidera liberalnego islamu w regionie. Chociaż nie grozi jej model teokracji przyjętej w sąsiednim Iranie czy Arabii Saudyjskiej, to czynnik religijny będzie coraz silniej wpływał nie tylko na politykę Republiki, ale także całego regionu Bliskiego Wschodu. W konsekwencji prawdopodobna jest także coraz silniejsza retoryka antyzachodnia, a sprawa ekstradycji Gülena z USA może stać się jej katalizatorem

– podsumowuje dr Mariusz Sulkowski.

Pełna analiza dr. Mariusza Sulkowskiego została opublikowana na stronie Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
 

 



Źródło: Reuters,niezalezna.pl,Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego,bbc.co.uk

#Erdogan #pucz #Turcja

rz