- Jesteśmy w tej samej sytuacji co 13 listopada - podkreśla Stefanik przypominając krwawe zamachy do jakich doszło pod koniec zeszłego roku w Paryżu. - Służby są nieskuteczne, powoduje to rywalizacja oddziałów oraz brak współpracy pomiędzy nimi.
Dlatego: "ataków można było się spodziewać" - podkreśla. Nie brakuje też innych powodów.
- Problem stanowi to, że radykałowie czują się w państwach europejskich bezpiecznie. Zakładane są specjalne getta, do których nie wchodzi policja i gdzie obowiązuje prawo szariatu, problem leży wewnątrz i służby winny reagować w samym jego jądrze - tłumaczy Stefanik.
- Powinien być wzmocniony aparat weryfikacji, aby osoby z dwoma obywatelstwami były znane służbom i aby służby wiedziały o ich podróżach do Syrii. Po 13 listopada władze miały odbierać obywatelstwo osobom zaangażowanym w zamachy, jednak ze względu na interesy partyjne inicjatywa upadła - dodaje.
Reklama