Cohn-Bendit udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi „Die Welt”. Rozmawiano na temat Brexitu. Jeden z wątków rozmowy dotyczył przedreferendalnej kampanii – i tu niemiecko-francuski polityk odleciał całkowicie. Zdaniem byłego posła do Parlamentu Europejskiego to nie problem uchodźców był jej głównym tematem. Według lewackiego aktywisty, największym problemem mieli być Polacy.
– oświadczył Cohn-Bendit.Brexit uzasadniano tym, że do kraju zjechać mogą miliony Turków. Ale już w trakcie samej kampanii referendalnej to nie uchodźcy byli problemem, ale Polacy. To nie miało związku z uchodźcami, ale ze swobodnym przepływem ludzi wewnątrz Unii Europejskiej i ze społecznymi nierównościami. Chodziło o to, że ludzie w Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemczech mieliby rzekomo pracować za dumpingowe płace, jak w Polsce. To przeciw temu skierowana była kampania
O polityku zrobiło się głośno w 2013 r., kiedy ujawniono fragmenty jego autobiografii. Daniel Cohn-Bendit tak pisał w niej o sobie:
Po tym, jak wybuch skandal, biuro Cohn-Bendita zamknęło dostęp do dotyczących go partyjnych archiwów aż do 2031 r.W 1972 roku złożyłem podanie o pracę w alternatywnym przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad dwa lata. Mój ciągły flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem...