Angela Merkel i Donald Tusk gościli wczoraj w Turcji, by omówić z tamtejszymi władzami sprawę rozwiązania problemu uchodźców. Nowy pomysł ma polegać na utworzeniu „stref bezpieczeństwa” w Syrii, w których schronienie mieliby znaleźć ludzie uciekający przez wojną.
Przewodniczący Rady Europejskiej nie omieszkał udzielić kilku rad prezydentowi Turcji w kontekście ostatnich protestów Ankary przeciw żartom prezentowanym w telewizji przez jednego z niemieckich komików (czytaj tekst:
Kanclerz Merkel uległa presji Turcji. Satyryk będzie ścigany za obrazę prezydenta Erdoğana).
Jako polityk nauczyłem się, że należy mieć grubą skórę. Nie oczekuję od prasy, że będzie mnie traktowała w łagodny sposób. Wręcz przeciwnie. Linia między krytyką, obelgą, a pomówieniem jest bardzo cienka. Moment, w którym politycy zaczną decydować co jest czym będzie początkiem końca wolności słowa, w Europie, Turcji, Afryce, Rosji, wszędzie
- stwierdził Donald Tusk.
Wypowiedź ta brzmi dość zabawnie w kontekście gigantycznej osłony medialnej, jaką były premier miał w Polsce w czasie swoich rządów.
Angela Merkel przybyła do Turcji, by skłonić ten kraj do utworzenia stref uchodźcom z Syrii, „gdzie rozejm będzie szczególnie przestrzegany i gdzie będzie można zagwarantować odpowiedni poziom bezpieczeństwa”. Nie zapadły żadne wiążące decyzje.
Źródło: rmf24.pl,wprost 24.pl,niezalezna.pl
pb