W Unii Europejskiej powraca dawny podział ról: Francja reprezentuje, a Niemcy organizują i płacą - komentuje politykę francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona, szwajcarski dziennik "Neue Zuercher Zeitung am Sonntag".
"Na razie nie wiadomo, czy Emmanuel Macron zrealizuje z powodzeniem swój program reform we Francji. Z pewnością można natomiast już teraz powiedzieć, że prezydent Francji posługuje się po mistrzowsku politycznymi symbolami na scenie międzynarodowej" - czytamy w "NZZ".
Macron wie, jak organizować pompatyczne przyjęcia państwowe, za pomocą których sygnalizuje swoim partnerom i sobie wielkość
- ocenia opiniotwórcza szwajcarska gazeta.
Zamiast
"przewracania oczami i pouczeń", którymi podczas szczytu G20 w Hamburgu przyjęła prezydenta USA Donalda Trumpa kanclerz Niemiec Angela Merkel, Macron zorganizował 14 lipca w święto narodowe spektakularną defiladę wojskową zakończoną nocnym jedzeniem na Wieży Eiffla, połączoną z przyjaznymi słowami i poklepywaniem się po ramieniu.
Powstaje wrażenie, że to
Macron stanie się dyplomatycznym liderem Unii Europejskiej i zastąpi w tej roli Merkel, która nie chciała tej funkcji.
"Byłby to powrót do dawnej Unii: Francja, używając wielkich gestów, reprezentuje UE na zewnątrz, a Niemcy organizują strukturę wewnętrzną Wspólnoty i płacą" - konkluduje "NZZ"
Źródło: PAP,niezalezna.pl
#UE
#Macron
#Merkel
mn