10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Niemiecka lewica wpatrzona w Putina. Grozi NATO i żąda porozumienia z Kremlem

Przed planowanymi na wrzesień wyborami do Bundestagu niemiecka skrajna lewica zacieśnia związki z Władimirem Putinem.

Die Linke Wahlparty 2013 (DerHexer); kremlin.ru
Die Linke Wahlparty 2013 (DerHexer); kremlin.ru
Przed planowanymi na wrzesień wyborami do Bundestagu niemiecka skrajna lewica zacieśnia związki z Władimirem Putinem. Niemieccy politycy z lewicowej opozycyjnej partii Die Linke wzywają Zachód do ocieplenia relacji z Rosją.

Co ciekawe w wywiadzie dla niemieckiego radia Deutschlandfunk, polityk partii Die Linke Gregor Gysi wezwał nawet Waszyngton do zawarcia porozumienia z Kremlem.

- W obliczu światowego terroryzmu państwa te muszą ze sobą współpracować - powiedział Gysi.

Nie jest to jedyna wypowiedź polityka niemieckiej lewicy, w której członkowie pozytywnie wypowiadają się o polityce Rosji.

Na trzydniowym kongresie tej partii, który odbył się 11 czerwca w Hannowerze, przyjęto program wyborczy, który... przewiduje likwidację NATO, służb specjalnych oraz zerwanie z neoliberalną polityką Zachodu. W Niemczech z wielkim zażenowaniem przyjęto wywiad, którego dla propagandowego Sputnika udzieliła polityk Die Linke Sahra Wagenknecht. Wagenknecht powiedziała, że „unijne sankcje nałożone na Rosję destabilizują bezpieczeństwo w Europie”. Niemieckojęzyczna wersja „The Huffington Post” skomentowała wystąpienie Wagenknecht jako „zaproszenie dla Putina do mieszania się w sprawy wewnętrzne Niemiec”.

W federalnych wyborach do Bundestagu w 2013 r., partia otrzymała 8,6 proc. głosów zdobywając tym samym 64 z 630 mandatów. Die Linke jest jedną z głównych partii opozycyjnych. Partia startuje też w niemieckich wyborach samorządowych jako sojusznik SPD i Partii Zielonych.

Komentatorzy zauważają, że prorosyjskie sympatie wśród niemieckiej lewicy nie są niczym nowym.

- Kariery wielu zachodnioniemieckich członków partii lewicowych rozpoczęły się w prosowieckiej Niemieckiej Partii Komunistycznej (DKP), która była popularna w latach 70. ubiegłego wieku – przyznaje Loren Balhron z partii Die Linke w wypowiedzi dla lewicowego portalu Jacobinmag.

O wiele bardziej krytycznie wypowiada się brytyjski pisarz James Hawes. Zauważa on, że silny bastion Die Linke znajduje się na wschodzie Niemiec. Wedługniego Die Linke jest wręcz cieniem STASI, a niektóre z jej korzeni zahaczają również o działające w latach 70. terrorystyczne ugrupowanie Frakcja Czerwonej Armii, znana też jako Grupa Baader-Mainhof. W 2013 r.niemiecka stacja telewizyjna wyemitowała film dokumentalny, w którym ujawniono dokumenty, z których wynika, że Gregor Gysi był tajnym współpracownikiem STASI. Niemiecka Komisja ds.Immunitetów podała, że Gysi, który miał być zwerbowany w 1975 r., współpracował ze Stasi pod pseudonimem „Notariusz”.

- Nie ma znaczenia czy sympatycy czczą Trockiego czy Putina. Główną siłą napędową działania takich ugrupowań jest nienawiść do Zachodu, liberalizmu zaś wsparcia ugrupowanie to szuka w Rosji, którą uznają za naturalnego sojusznika. Z jednej strony mamy więc nienawiść do NATO, globalizacji i Amerykanizacji, z drugiej chęć odnowienia relacji z Rosją, bez znaczenia czy chodzi o Związek Sowiecki czy państwo mafijne Putina. Podobają im się zarówno rosyjski porządek społeczny jak i polityczny sojusz – zauważa James Hawes.


Wybory do Bundestagu odbędą się 24 września. Die Linke chce w nich zdobyć co najmniej 10 proc. głosów.

 



Źródło: niezalezna.pl

#NATO #Die Linke #bundestag #wybory parlamentarne #Niemcy #Władimir Putin #Rosja

Małgorzata Krakowska