Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Żuraw: Mam ogromną chęć rewanżu

Zaledwie cztery dni po dramatycznym półfinale Pucharu Polski, w którym piłkarze Lechii Gdańsk pokonali w Poznaniu Lecha po rzutach karnych 4-3, oba zespoły spotkają się ponownie. "Mam ogromną chęć rewanżu" - powiedział trener lechitów Dariusz Żuraw.

mz

Po serii udanych spotkań w lidze, w środowy wieczór kibice "Kolejorza" przeżyli ogromny zawód. Ich zespół przegrał w półfinale Pucharu Polski z Lechią Gdańsk po rzutach karnych 3-4. Po 120 minutach gry był remis 1:1. W serii "11" gospodarze prowadzili już 3:2 i najpierw Filip Marchwiński, a potem Dani Ramirez mieli "piłki meczowe", ale w obu pojedynkach zwycięsko wyszedł bramkarz Lechii Zlatan Alomerovic.

Reklama

Żuraw przyznał, że również jego piłkarze po spotkaniu byli mocno rozczarowani.

"Była ogromna złość w szatni, widać było, że uciekło nam coś, o co mocno walczyliśmy, na czym bardzo nam zależało. W wielu aspektach mieliśmy ten mecz pod kontrolą, byliśmy zespołem lepszym, ale zabrakło trochę szczęścia, by zagrać w finale. Jeśli chodzi o morale zawodników, to dopiero dziś będziemy je odbudowywać, bo większość piłkarzy, która grała w tym meczu, miała wczoraj tylko trening regeneracyjny"

- wyjaśnił szkoleniowiec na konferencji prasowej.

On sam nie ukrywa, że chciałby się zrewanżować rywalowi w najbliższym spotkaniu, którego stawką będą ligowe punkty.

"Mam nadzieję, że ich reakcja będzie podobna jak moja. Po spotkaniu było duże rozczarowanie, duża złość, ale na drugi dzień przyszła myśl, że ta sama Lechia przyjeżdża do nas w niedzielę i ja mam ogromną chęć zrewanżowania się za ten ostatni mecz. Przed nami trzy bardzo ważne pojedynki w lidze, ale ten najbliższy może okazać się kluczowy, jeśli chodzi o ostateczne rozstrzygnięcia w tabeli"

- zaznaczył.

Przeciwko Lechii nie będzie mógł zagrać bramkarz Mickey van der Hart, który podczas serii jedenastek doznał urazu barku przy obronie strzału Rafała Pietrzaka. Holender nie chciał jednak zejść z boiska i dotrwał praktycznie do końca serii rzutów karnych. W trakcie szóstej serii na boisku pojawił się rezerwowy golkiper Miłosz Mleczko, ale nie było mu dane stanąć między słupkami, bowiem chwilę wcześniej Kamil Jóźwiak spudłował z 11 metrów.

Holender doznał zwichnięcia barku; wprawdzie nie będzie musiał poddać się operacji, ale czeka go co najmniej sześciotygodniowa przerwa w treningach. Żuraw jeszcze nie zdecydował, który z trójki rezerwowych bramkarzy zastąpi van der Harta. Żaden z jego zmienników - Mleczko, Karol Szymański i Krzysztof Bąkowski nie wystąpili jeszcze na boiskach ekstraklasy.

Jak poinformował Żuraw, oprócz Holendra, wszyscy zawodnicy powinni być do jego dyspozycji. "Na razie nikt nie zgłaszał jakiś urazów czy dolegliwości. Zrobimy wszystko, żeby w niedzielę wystawić optymalną, dobrze przygotowaną fizycznie jedenastkę, która zapewni nam trzy punkty" - podkreślił.

Opiekun Lecha nie ukrywa, że wobec nieudanego zakończenia rywalizacji w Pucharze Polski, jego zespół ma jasny cel na rozgrywki ligowe. „Zostały nam trzy mecze do końca – jesteśmy w tej chwili na trzecim miejscu, mamy tyle samo punktów co drugi Piast Gliwice. Po odpadnięciu z Pucharu Polski, cel jest jeden - awans do europejskich pucharów. A by to zrobić, musimy być w trójce. Począwszy od meczu z Lechią, musimy wszystko postawić na jedną kartę, by w tych pucharach się znaleźć" - podsumował Żuraw.

Spotkanie Lecha z Lechią rozegrane zostanie w Poznaniu w niedzielę o godz. 17.30. W rundzie zasadniczej gdańszczanie wygrali u siebie 2:1, a w stolicy Wielkopolski gospodarze zwyciężyli 2:0.

mz

Reklama