Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Totalny chaos w Rajdzie Dakar. Maciej Giemza bał się o swoje życie

Maciej Giemza określił wydarzenia na trasie szóstego etapu Rajdu Dakar jako "totalny chaos". "Moim zdaniem dzisiaj nasze życie było narażone na duże niebezpieczeństwo" - stwierdził motocyklista Orlen Teamu. Po protestach zawodników organizatorzy przerwali odcinek z powodu niebezpiecznej trasy.

Maciej Giemza przyznaje, że na trasie Rajdu Dakar bywa bardzo niebezpiecznie
Maciej Giemza przyznaje, że na trasie Rajdu Dakar bywa bardzo niebezpiecznie
fot. facebook.com/giemzol101

Na czwartkowym i piątkowym etapie samochody i ciężarówki zamieniły się odcinkami specjalnymi z motocyklami i quadami. Dlatego startujący po zrytej przez ciężarówki trasie motocykliści i zawodnicy na quadach mieli olbrzymie problemy z pokonaniem odcinka. Doszło do kilku groźnych wypadków.

Dzisiaj od początku motocykliści i kierowcy quadów mieli świadomość, że będzie ciężko i niebezpiecznie jechać po samochodach i ciężarówkach, które pokonywały ten odcinek dzień wcześniej. Ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak. Po pierwszych 100 kilometrach dojechaliśmy na tankowanie i w kilku zawodników zaczęliśmy protestować i domagać się odwołania odcinka. Byli w tym gronie też zawodnicy z topu, m.in. zwycięzcy poprzednich Dakarów

– relacjonował Maciej Giemza.

Organizatorzy Rajdu Dakar narazili życie zawodników

Nasze bezpieczeństwo było żadne. Wiadomo, że każdy przyjechał się tu ścigać i nikt nie będzie odejmował gazu, dopóki organizator nas przed czymś nie ostrzeże. Moim zdaniem dzisiaj nasze życie było narażone na duże niebezpieczeństwo. Dlatego organizator po naszych wnioskach odwołał resztę odcinka. I całe szczęście

– dodał Giemza.

Jak podkreślił motocyklista Orlen Teamu, wielu zawodników miało wypadki, niektórzy poważne.

Już na trzecim kilometrze zawodnik Yamahy Ross Branch miał groźny wypadek i zabrał go helikopter. Nie przez swój błąd. Po prostu po wczorajszym przejeździe samochodów i ciężarówek trasa była na tyle rozbita, że w miejscu, które w roadbooku było opisane bez żadnych wykrzykników zrobiła się taka wyrwa, że powinny być tam dwa. Jeśli my nawigując nie widzimy dwóch wykrzykników, to nie zwalniamy. Podejrzewam, że on też zaczął hamować w ostatnim momencie i przekoziołkował z motocyklem. To był jeden wielki chaos. Nie powinni nigdy jechać po ciężarówkach. Poprzednio zrobili tak w 2018 roku i było wiele protestów. Nie wiem dlaczego teraz to powtórzyli.

Giemza przyznał, że chociaż jechał spokojnie, to nie czuł się bezpiecznie.

Bardzo uważałem, żeby w nic nie wjechać. Nie miałem momentów podbramkowych, natomiast było dużo okazji do wywrotki. Wszyscy zawodnicy, z którymi rozmawiałem, czuli na tym odcinku ogromny stres, naprawdę ogromny.

W sobotę uczestnicy Rajdu Dakar będą mieli dzień przerwy. W niedzielę wyruszą na trasę 7. etapu z Rijadu do Al Dawadimi.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Rajd Dakar #Maciej Giemza #Orlen Team

jm