Po kilku minutach meczu mogło się wydawać, że debiutujący na paryskich kortach Mochizuki nie sprawi większych problemów Hurkaczowi, który szybko go przełamał. Niespełna 21-letni Japończyk szybko jednak odrobił stratę, a później imponował zawziętością, dobiegając do najbardziej wymagających piłek.
Hurkacz wybrnął z opresji
Jeśli wymiany były krótkie, to zwykle wygrywał je Hurkacz, ale te trwającą dłużej niż cztery uderzenia częściej kończyły się punktem dla Japończyka. Waleczny Mochizuki inicjatywę przejął w siódmym gemie, kiedy znów przełamał Hurkacza. Kilkanaście minut później zamknął pierwszego seta. W drugiej partii wydawało się, że Hurkacz złapał właściwy rytm. Jedno przełamanie w szóstym gemie pozwoliło mu wyrównać stan meczu. Jednak w kolejnym secie Japończyk zagrał popisowo.
5-SETOWY HUBI POWRACA! 🔥🙏
— Hubert Hurkacz Fan Club (@HubertHurkaczFC) May 26, 2024
✅ Hubert Hurkacz 4-6, 6-3, 3-6, 6-0, 6-3 Shintaro Mochizuki
Wolny, piekielnie ciężki, ale zwycięski start Huberta w Paryżu! 😍🙏 W zasadzie dopiero w czwartej partii Hubi zaczął wyglądać lepiej, a Japończyk poczuł trudy rywalizacji, w wyniku czego -… pic.twitter.com/4B7Q5MlSXX
Mochizuki serwował precyzyjnie i podopieczny trenera Craiga Boyntona miał tylko jedną, w dziewiątym gemie, okazję na przełamanie. Zirytowany Polak kilka razy blisko był uderzenia ze złości rakietą o kort, ale powstrzymywał się. Mochizuki przełamał go już w drugim gemie, co ostatecznie wystarczyło do wygrania partii.
Mochizuki pierwszy raz w karierze rozgrywał mecz dłuższy niż trzysetowy. Japończyka albo dopadło zmęczenie, albo jakiś problem zdrowotny, bo nagle jego gra uległa znacznemu pogorszeniu. W całym czwartym secie zdołał wygrać tylko sześć piłek, a średnia prędkość jego pierwszego serwisu spadła do 163 km/h. Przegrał 0:6 i na kilka minut udał się do szatni. Po powrocie spisywał się lepiej, ale tylko do stanu 2:2. Trzy kolejne gemy padły łupem Hurkacza.
Kiedy wydawało się, że mecz zmierza ku końcowi, nad kompleksem kortów przeszła ulewa. Kibice w popłochu opuścili trybuny, a zawodnicy pod parasolami zeszli do szatni. Mecz wznowiono po nieco ponad godzinie na zaledwie kilka minut. Najpierw Mochizuki przy własnym podaniu zmniejszył stratę, ale Hurkacz również serwował bez zarzutu i nie dał rywalowi wrócić do gry.
Tenisiści spędzili na korcie dwie godziny i 58 minut. Hurkacz posłał 21 asów, a najszybszy jego serwis miał 224 km/h. W środę kolejnym rywalem 27-letniego wrocławianina będzie Brandon Nakashima. Najlepszy wynik Hubiego w Paryżu to 1/8 finału, do której dotarł w 2022 roku.