To było trzecie spotkanie tych zawodniczek i druga porażka Świątek. Polka poprzednio uległa Andriejewej w lutym w ćwierćfinale turnieju w Dubaju, który Rosjanka ostatecznie wygrała, zostając najmłodszą w historii triumfatorką imprezy rangi WTA 1000.
Emocje w półfinale Indian Wells
W pierwszym secie do stanu 3:3 obie tenisistki pewnie wygrywały gemy przy własnym podaniu. Pierwsza problemy z serwisem zaczęła mieć Świątek. W siódmym gemie przegrywała 15:40, ale cztery kolejne piłki padły jej łupem.
W gemie dziewiątym Polka break pointa już nie zdołała obronić i Andriejewa serwowała na zwycięstwo w secie. Świątek stratę przełamania błyskawicznie jednak odrobiła, a po chwili prowadziła 6:5. Ostatecznie o losach seta decydował tie-break, a w nim świetnie zagrała Rosjanka. Niespełna 18-letnia zawodniczka zaczęła go od prowadzenia 3:0. Następną piłkę wygrała Świątek, ale na więcej Andriejewa jej nie pozwoliła.
Po przegranym secie Świątek tradycyjnie skorzystała z przerwy toaletowej i przyniosło to pozytywny efekt. Druga partia w niczym nie przypominała poprzedniej. Już w gemie otwarcia pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa przełamała Andriejewą. Przed decydującym setem to Andriejewa skorzystała z przerwy toaletowej i również dzięki niej się przegrupowała, choć początkowo wydawało się, że inicjatywa nadal należy do Świątek.
Serwując w pierwszym gemie Polka prowadziła 40:30, a sfrustrowana Andriejewa po przegraniu trzech piłek z rzędu rzuciła rakietę na kort. Świątek jednak nie potrafiła zamknąć gema. Najpierw popełniła podwójny błąd i po chwili dała się przełamać.
Rosjanka złapała wiatr w żagle i po kilkunastu minutach prowadziła 4:1. Zryw Świątek pozwolił jej odrobić jedno przełamanie i dojść na 3:4, ale odwrócić losów meczu nie zdołała. Andriejewa zachowała zimną krew, grała skutecznie, a Świątek raz po raz się myliła.
Po dwóch godzinach i 17 minutach Rosjanka została piątą w historii tenisistką, która przed 18. urodzinami awansowała do finału w Indian Wells. Wcześniej dokonały tego: Monica Seles (1991), Martina Hingis (1998), Serena Williams (1999) i Kim Clijsters (2001).
W drugim secie Iga praktycznie mnie zabiła, grała niesamowicie. Powiedziałam sobie, że w trzecim secie muszę walczyć o każdą piłkę, nieważne jak, ale muszę ją przebijać na drugą stronę. Ostatecznie nie wyszło źle
- powiedziała Andriejewa.
The 2025 #TennisParadise champion will be...✍️
— wta (@WTA) March 15, 2025
Aryna Sabalenka or Mirra Andreeva? 👀 pic.twitter.com/jNCUpWxJQS
Finałową rywalką Rosjanki będzie liderka światowego rankingu Białorusinka Aryna Sabalenka.