Iga Świątek nie ukrywa, że nie czuje się komfortowo na trawiastej nawierzchni, a jej poprzednie mecze w Wimbledonie nie były pokazem mocy, jaki pamiętamy chociażby z niedawnego French Open. Urodzona w Warszawie tenisistka spotkanie przeciwko Cornet zaczęła słabo. Doświadczona - o jedenaście lat starsza - Francuzka dobrze serwowała, znakomicie grała returnem i szybko objęła prowadzenie 3:0 w pierwszym secie.
Niestety, pierwszy set dla Alize Cornet.
— Polsat Sport (@polsatsport) July 2, 2022
Relacja na żywo Świątek - Cornet: https://t.co/r1BV3vgkIT
Transmisje z Wimbledonu na sportowych antenach Polsatu. #Wimbledon pic.twitter.com/ZeACa1URkY
Od tego momentu Świątek wyraźnie się przebudziła. Najpierw odrobiła stratę przełamania, a później wygrała gema przy swoim podaniu. Nie udało się Polce odwrócić losów tej partii, ale wydawało się, że Iga przejmuje kontrolę nad wydarzeniami na korcie. W drugim secie prowadziła 2:0 i... nastąpiło dziwne załamanie w jej grze. Francuzka wygrała trzy kolejne gemy, a realizator pokazał wymowną statystykę niewymuszonych błędów. Raszynianka prowadziła w niej 25:7.
Cornet spisywała się doskonale i nie wypuściła szansy na zwycięstwo z liderką rankingu WTA z rąk. Seria wygranych meczów Igi Świątek zatrzymała się na 37 - to najlepsza osiągnięcie w kobiecym tenisie w XXI wieku - ale jak wiadomo każda passa ma swój koniec. Z Wimbledonem w sobotę pożegnała się także Magdalena Fręch, więc w zmaganiach singlistów nie ma już reprezentantów Polski.