Iga Świątek wygrała z Amerykanką Jamie Loeb 6:3, 6:4 i awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju tenisowego US Open w Nowym Jorku. Kolejką rywalką rozstawionej z numerem siódmym Polki będzie Francuzka Fiona Ferro.
Iga Świątek nie miała większych kłopotów z pokonaniem 194. w światowym rankingu Loeb, choć mecz - zwłaszcza w drugim secie - miał dość wyrównany przebieg. Sześć lat starsza reprezentantka gospodarzy do głównej części US Open musiała przebijać się przez trzystopniowe eliminacje. Dopiero po raz drugi w karierze wystąpiła w głównym turnieju Wielkiego Szlema. W 2015 roku w Nowym Jorku także przegrała mecz otwarcia.
Spotkanie z faworyzowaną zawodniczką trenera Piotra Sierzputowskiego Amerykanka, która do tej pory skupiała się na rozgrywkach akademickich, rozpoczęła z animuszem, ale dość często się myliła. Polka odskoczyła na 3:1, a później kontrolowała sytuację na korcie, choć pod koniec pierwszej partii także zdarzyły się jej słabsze momenty. Po 36 minutach Polka wygrała seta 6:3.
Iga Świątek i Hubert Hurkacz pewnie pokonują swoich przeciwników i meldują się w II rundzie #USOpen
— Anna K. (@AnnaKanafa) August 31, 2021
Bez straty seta, bez konieczności obrony break pointa 👊🎾Klasa 💪 pic.twitter.com/ILENp91Xbn
Gra Loeb w dużej mierze opierała się na serwisie. Gdy funkcjonował należycie, była w stanie nawiązać walkę z ubiegłoroczną mistrzynią French Open. Jeśli jednak nie trafiała pierwszego podania, to Świątek szybko przejmowała inicjatywę. Polce ten element przyszedł w sukurs w czwartym gemie drugiej odsłony, gdy od stanu 0:30 popisała się trzema asami i jednym serwisem, po którym przeciwniczka posłała piłkę w aut.
W całej drugiej partii reprezentantka gospodarzy grała swobodniej, częściej trafiała z głębi kortu i dość wysoko zawiesiła poprzeczkę ósmej rakiecie świata. Przełomowym momentem drugiego seta był siódmy gem, kiedy mimo kilku udanych zagrań Loeb Świątek doprowadziła do pierwszego w tej odsłonie przełamania i zrobiło się 4:3. Tenisistka z Raszyna poszła za ciosem. Przy prowadzeniu 5:3 nie wykorzystała co prawda meczbola, ale w kolejnym gemie przypieczętowała sukces (6:4) po 74 minutach gry.
W Wielkim Szlemie nie ma łatwych meczów. Do tego pierwsze rundy są trudne, gdy się występuje w roli faworytki, a ja się tego cały czas uczę. Trochę się dziś denerwowałam, ale to zwycięstwo doda mi pewności siebie
- skomentowała Świątek jeszcze na korcie tuż po zakończeniu spotkania.
Dwa ostatnie punkty zdobyła dzięki asom serwisowym, których łącznie posłała siedem, przy pięciu rywalki i dwóch podwójnych błędach. W statystykach zapisano Polce 22 uderzenia wygrywające i 16 niewymuszonych błędów. Odpowiednio 15 i 24 to liczby Amerykanki w tych pozycjach. Łącznie Świątek zdobyła 68 punktów, a Loeb - 49.
W czwartek o awans do 3. rundy Polka powalczy z Ferro. Zajmująca 74. lokatę w klasyfikacji WTA 24-letnia Francuzka na otwarcie pokonała Japonkę Nao Hibino 6:1, 6:4. Będzie to ich drugi w karierze pojedynek. W tym roku zmierzyły się już w 1/16 finału Australian Open, a Świątek wygrała 6:4, 6:3.