Hubert Hurkacz udział w ATP Finals rozpoczął od porażki z drugą rakietą świata. Polski tenisista przegrał w Turynie z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem po ciekawym trzysetowym pojedynku 7:6 (5), 3:6, 4:6.
Faworytem spotkania rozgrywanego w hali w Turynie był drugi w rankingu Rosjanin. Daniił Miedwiediew wygrał losowanie przed meczem, ale nieoczekiwanie zdecydował się oddać inicjatywę Hubertowi Hurkaczowi i to Polak serwował jako pierwszy. Być może zwycięzca US Open uznał, że debiutujący w mastersie wrocławianin nie wytrzyma napięcia, ale mocno się przeliczył. Serwis Hubiego w pierwszym secie funkcjonował bardzo dobrze i to Miedwiediew od otwierającego gema był pod presją, "goniąc" wynik. 24-latek wyglądał na spokojnego i skoncentrowanego na swojej grze, lecz Rosjanin również perfekcyjnie utrzymywał swoje podanie i konieczny okazał się tie-break.
Oh yes, @HubertHurkacz 😍#NittoATPFinals pic.twitter.com/k3h8XV1m2I
— ATP Tour (@atptour) November 14, 2021
Hurkacz popisał się w nim niesamowitym refleksem i prowadził 2:0. Podopieczny amerykańskiego trenera Craiga Boyntona kapitalnie spisywał się pod siatką i konsekwentnie powiększał przewagę. Wyszedł na prowadzenie 5:2 i miał do dyspozycji dwa serwisy. Po chwili Polak dysponował czterema piłkami setowymi! Miedwiediew bronił kolejne setbole, ale Hubi w końcu zmusił rywala do błędu!
Back in business 👊
— ATP Tour (@atptour) November 14, 2021
Medvedev 6-7, 6-3 Hurkacz. We're going the distance in Turin. #NittoATPFinals pic.twitter.com/JjDLueKUbf
Wicelider rankingu ATP błyskawicznie ruszył do odrabiania strat i w drugim secie przy pierwszej okazji wykorzystał break-point, a po chwili prowadził już 3:0. Ta przewaga okazała się dla Miedwiediewa wystarczająca, bo chociaż Hurkacz bronił się dzielnie w dziewiątym gemie, to jednak Rosjanin wykorzystał ostatecznie trzeciego setbola i kibice w Turynie mogli szykować się na decydującą partię.
Polak rozpoczął ją najgorzej, jak tylko było to możliwe i po raz drugi w tym pojedynku dał się przełamać. Organizatorzy szybko przypomnieli, że Hurkacz spośród światowej czołówki najsłabiej w sezonie radził sobie z wygrywaniem decydującego seta (42% skuteczności). Wrocławianin nie grał jednak źle, natomiast - trzeba oddać cesarzowi, co cesarskie - Miedwiediew radził sobie na korcie fantastycznie. Większość wymian padała łupem Rosjanina, który mylił się niezwykle rzadko, świetnie serwował i rozpoczął turniej od zwycięstwa.
Kolejnymi rywalami Hurkacza w turnieju ATP Finals będą Niemiec Alexander Zverev i Włoch Matteo Berrettini. W turnieju masters kobiet w Guadalajarze rywalizuje natomiast Iga Świątek, ale Polka po porażkach z Marią Sakkari oraz Aryną Sabalenką straciła już niestety szansę na awans do półfinału.